Christopher Macht: Niemcy mieli bzika na punkcie zwierząt

opublikowano: 2023-08-29 09:29
wszystkie prawa zastrzeżone
poleć artykuł:
Christopher Macht w swojej najnowszej książce „Szlakiem tajemnic zbrodniarzy w Polsce” przypomina plany Niemców związane m.in. z próbami przywrócenia do życia tura czy utworzeniem szkoły dla psów, ale opisuje też tajemnice zamku Książ i pancerny pociąg, którym Adolf Hitler przemieszczał się pomiędzy kwaterami wojennymi.
REKLAMA
Narada Adolfa Hitlera (pierwszy z prawej) z generałami w wagonie pociągu, 1941 rok (fot. Bundesarchiv).

Magdalena Mikrut-Majeranek: W swojej najnowszej książce „Szlakiem tajemnic zbrodniarzy w Polsce" opisuje Pan m.in. to, co Adolf Hitler sądził o Polakach, ale i wskazuje Pan, jak podchodził do kwestii dowodzenia podczas wojny. Bogatszy o doświadczenia I wojny światowej zdecydował się wybrać inną drogę. Na dzisiejsze ziemie polskie przyjechał w pierwszych dniach września 1939 roku. Pierwszym przystankiem na jego trasie był Bad Polzin, czyli Połczyn-Zdrój – słynne uzdrowisko. Nie zamierzał się tu jednak kurować. Dlaczego wybrał to miasto?

Christopher Macht: To właśnie w mieście Połczyn-Zdrój Adolf Hitler odbył ostatnią naradę wojenną z najważniejszymi dowódcami swoich wojsk, nim rozpętał drugą wojnę światową. Nazistowski przywódca przybył tutaj swoim pancernym pociągiem „Amerika”. To był początek jego podróży po Polsce, co dokładnie opisałem właśnie książce "Szlakiem tajemnic zbrodniarzy w Polsce".

Światowi przywódcy dbają o swoje bezpieczeństwo. Obecnie najsłynniejszą ruchomą kwaterą jest Air Force One prezydenta USA, a w czasie II wojny światowej Hitler podróżował pomiędzy głównymi kwaterami dowodzenia specjalnym pociągiem „Amerika”. Czym różnił się on od zwykłego składu?

Pociąg Hitlera był jedną wielką fortecą. Mówiąc wprost, w trakcie wojny stanowił on mobilną kwaterę, z której nazista kierował działaniami wojennymi. Nieprzypadkowo został on oddany do użytku kilka dni przed wybuchem wojny. Razem z Hitlerem podróżowały jego opancerzone limuzyny, sypialnia, wagon restauracyjny, wagon dla ochrony Hitlera, wagony sypialne dla jego współpracowników, wagon dowodzenia z Enigmą, salonka do pracy, w której Hitler odbywał wojenne narady ze swoimi generałami. Oczywiście był też wagon kąpielowy. Do tego występowały również wagony obrony przeciwlotniczej, które wyprodukowano prawdopodobnie we Wrocławiu! I co ważne, zawsze przed pociągiem Hitlera jechał identyczny skład, by zmylić potencjalnych zamachowców. A jakby tego było mało, na trasie, którą miał jechać Hitler, co sto metrów rozstawiony był żołnierz. Co ciekawe, podobne pociągi posiadali również inni nazistowscy politycy. Chociażby Hermann Göring czy Joachim von Ribbentrop.

Tunel schronowy w Stępinie-Cieszynie do ochrony pociągu sztabowego Hitlera (fot. Łukasz Niemiec).

Kiedy nie podróżował, Hitler przebywał najczęściej w kwaterze głównej, która mieściła się w Wilczym Szańcu. Jednak na terenie Polski znajdowały się inne sekretne kwatery. Gdzie były zlokalizowane?

Rzeczywiście, utarło się w polskiej świadomości, iż jedyną kwaterą Hitlera na terenach Polski był Wilczy Szaniec. To nieprawda. Nazistowskich przywódca miał tutaj jeszcze kilka innych lokalizacji. Jedną z nich jest „Anlage Süd”. Czyli kompleks schronów, w których w trakcie dwudniowego pobytu w 1941 roku Hitler spotkał się z Benito Mussolinim, by omówić niemiecki atak na ZSRR. Z kolei nieco bardziej na północ mamy „Anlage Mitte”. Kompleks schronów kolejowych, z którego nigdy o dziwo Hitler nie skorzystał, choć koszty budowy tych kompleksów były ogromne. Widocznie nie było takiej potrzeby. Również zamek Książ w Wałbrzychu był szykowany na jedną z kwater Hitlera.

A jakie tajemnice związane z III Rzeszą kryje właśnie zamek Książ?

Zamek Książ jest jedną wielką tajemnicą. Pod nim Niemcy rękami więźniów wykopali tajemnicze tunele. Dokąd one prowadzą? Do dzisiaj trudno udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Jedna z teorii mówi, że te ukryte tunele prowadzą do „Złotego Pociągu”. Do tego zaczęto budować windę dla Hitlera i przygotowywać komnaty z myślą o tym niemieckim dyktatorze. Ostatecznie jednak Hitler się tutaj nie zjawił. Zjawiła się za to Armia Czerwona, która rozgrabiła wszystko, co cenne.

REKLAMA
Widok na elewację południową zamku (fot. Jakby Hałun). 

Jednym z miejsc, które odwiedzali najważniejsi dygnitarze III Rzeszy była m.in. Puszcza Białowieska. Lokację tę wybrano na miejsce pewnego eksperymentu. Niemieccy naukowcy chcieli odtworzyć wymarły gatunek – tura. Jak wskazuje Pan w książce, tury „królują w  germańskich legendach". Dlaczego zależało im akurat na tym gatunku? 

Tur był symbolem niemieckiej potęgi i wszechobecnej siły. Według nazistów to właśnie tury żyły w towarzystwie rdzennych Germanów. A skoro tak, to naziści chcieli wskrzesić je do życia. Jak to się skończyło, można dość łatwo przewidzieć. Mimo że koszty związane ze wskrzeszeniem turów były ogromne i było to jedno z oczek w głowie nazistów.

Historia zna eksperymenty prowadzone już w latach 20. XX wieku przez Heinza i Lutza Hecków, dyrektorów ogrodów zoologicznych w Berlinie i Monachium. Stworzone w wyniku krzyżowania szeregu prymitywnych ras europejskich tzw. bydło Hecka wypuszczono w Puszczy Białowieskiej. Niemcy chcieli przywrócić do życia jeszcze inne rasy. 

Tzw. „bydło Hecka” istnieje do dzisiaj. Jest ono również określane jako „krowy Hitlera”. A wszystko zaczęło się w 1931 roku. I działo się to w Puszczy Białowieskiej. Eksperymenty dwóch braci doprowadziły do powstania bydła turopodobnego, które wpuszczono do lasów. Koniec końców większość bydła żyjącego w puszczy wyginęła. Z kolei dzisiaj jest naprawdę wąski krąg miejsc, w których można zobaczyć te rudawe zwierzęta. To dosłownie kilka hodowli w Europie.

Ilustracja z książki Zygmunta Herbersteina wydanej w 1556 roku. Napis na górze głosi: Urus sum, polonis Tur, germanis Aurox: ignari Bisontis nomen dederant (Urus jestem, po polsku tur, po niemiecku aurox: nieuki zowią mnie bizonem).

Z kart Pana najnowszej książki można wyczytać, że Niemcy mieli słabość do puszczy – czy to Białowieskiej jak Hitler, czy Romnickiej jak Goering. Chętnie udawali się też na polowania.

Każdy, kto choć raz zapuścił się do naszych puszcz, doskonale wie, że trudno w nich się nie zakochać. To był raj dla myśliwych, a przecież ulubioną rozrywką Goeringa były właśnie polowania. Nawet nakazał tutaj utworzyć Obszar Łowiecki Rzeszy. Nic dziwnego. W końcu Goering był łowczym Rzeszym. Miał tutaj nawet, niedaleko, bo w Romintach, swój dworek myśliwski.

W przedwojennej Polsce polowania miały znaczenie w dyplomacji. W kilku polowaniach wraz z Hermannem Goeringiem uczestniczył Ignacy Mościcki, a prezydent Polski otrzymał od niego nawet samochód. To element gry politycznej?

Goering wydawał się być szczerze zadowolony z polowań, a właściwie z atmosfery, która panowała w trakcie. Choć bardzo zależało Polakom na tym, by Goering upolował co cenniejszą zwierzynę, to wiele z tego nie wyszło. Poza tym rzeczywiście w trakcie polowań Goering sondował szanse na to, by Polacy w trakcie ewentualnego konfliktu zbrojnego z ZSRR stanęli po stronie Niemców.

Pisze Pan, że jednym z planów Niemców było stworzenie szkoły dla psów, aby nauczyć je czytać i mówić. Związek zwierzęcia i człowieka był wpisany w nazistowską ideologię? 

Niemcy chcieli być rasą panów. Nie tylko dominującą pośród ludzi. Również zwierzęta miały być wobec nich posłuszne. Naziści wierzyli, że uda im się stworzyć psy, które będą czytać i mówić, a do tego będą doskonałymi strażnikami. Jak widać, Niemcy mieli jakiegoś bzika na punkcie zwierząt.

Na niemieckich fotografiach z okresu II wojny światowej często pojawiającym się psem jest owczarek niemiecki. Można wnioskować, że był obok bernardyna najpopularniejszym czworonogiem tamtego okresu. A czy przywódcy III Rzeszy posiadali psy?

Hitler chętnie pokazywał się w otoczeniu swojej suki „Blondi”. To miało służyć ociepleniu wizerunku nazisty. Poza tym „Blondi” miała taryfę ulgową i wódz ją naprawdę uwielbiał. Była z nim zresztą do końca. To ona przyjęła kapsułkę z trucizną, nim zrobił to Hitler. 

Dziękuję za rozmowę!

Materiał powstał dzięki współpracy reklamowej z Wydawnictwem Bellona. 

Zainteresował Was ten temat? Sięgnijcie po książkę Christophera Machta „Szlakiem tajemnic zbrodniarzy w Polsce. Spowiedź Hitlera i nazistów”

Christopher Macht
„Szlakiem tajemnic zbrodniarzy w Polsce. Spowiedź Hitlera i nazistów”
cena:
39,90 zł
Wydawca:
Bellona
Rok wydania:
2023
Okładka:
miękka
Liczba stron:
360
Premiera:
23.08.2023
Format:
135x215 [mm]
ISBN:
978-83-11-16973-9
EAN:
9788311169739
REKLAMA
Komentarze

O autorze
Magdalena Mikrut-Majeranek
Doktor nauk humanistycznych, kulturoznawca, historyk i dziennikarz. Autorka książki "Henryk Konwiński. Historia tańcem pisana" (2022), monografii "Historia Rozbarku i parafii św. Jacka w Bytomiu" (2015) oraz współautorka książek "Miasto jako wielowymiarowy przedmiot badań" oraz "Polityka senioralna w jednostkach samorządu terytorialnego", a także licznych artykułów naukowych. Miłośniczka teatru tańca współczesnego i dobrej literatury. Zastępca redaktora naczelnego portalu Histmag.org.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone