Bitwa o Kraków 1914 roku i jej znaczenie

opublikowano: 2023-03-27 16:10
wszystkie prawa zastrzeżone
poleć artykuł:
Po nieudanej kontrofensywie austro-węgierskiej jesienią 1914 roku Rosjanie zamierzali wziąć w kleszcze twierdzę krakowską. Pod Krakowem polegli żołnierze kilkunastu narodowości. Jakie było znaczenie bitwy o Kraków?
REKLAMA

Ten tekst jest fragmentem książki Henryka Łukasika „Kraków 1914”.

Bitwa zimowa w Karpatach

Rosjanom udało się uniknąć zaciskających się austro-węgierskich kleszczy, ale podczas pospiesznego i chaotycznego odwrotu ponieśli ogromne straty. 12 grudnia, po porażce w bitwie pod Limanową, carskie wojska wycofały się na linię Dunajca. Rosyjski pochód na zachód, który, jak się zdawało, zgniecie armię habsburską, został zatrzymany.

Było to pierwsze od trzech miesięcy istotne zwycięstwo wojsk cesarsko-królewskich nad Rosjanami, tym cenniejsze, że odniesione w trudnym terenie, przy kapryśnej jesienno- -zimowej aurze i wobec liczebnej przewagi przeciwnika. Po stronie zysków, oprócz odzyskania inicjatywy strategicznej, należy zapisać także odzyskanie poczucia wartości bojowej, podniesienie ducha bojowego c.k. żołnierzy. Zwycięstwo to na pewno dodatnio wpłynęło na spoistość wielonarodowej armii, podniosło jej szacunek w oczach niemieckiego sojusznika i zahamowało defetystyczne nastroje, które panowały szczególnie wśród polskiego społeczeństwa.

Skutki zajęcia Krakowa byłyby katastrofalne dla monarchii habsburskiej. Zdobycie miasta miałoby olbrzymie znaczenie operacyjne, nie mówiąc o laurach dla zwycięzców. Zajęcie olbrzymiego garnizonu, ważnego węzła komunikacyjnego i licznych składnic materiałów wojennych mogłoby stanowić preludium do całkowitej klęski c.k. armii. Zagrożenie pruskiego Śląska mogłoby skłonić Berlin do zawarcia separastycznego pokoju z Rosją kosztem oddania Moskwie ziem polskich. Efekty tradycyjnej rosyjskiej polityki knuta i pogromu wobec galicyjskich Polaków i Żydów byłyby wręcz trudne do wyobrażenia.

Pierwsza bitwa o Kraków pod względem strategicznym była częścią wspólnej niemiecko-austriackiej operacji mającej na celu zatrzymanie jesiennej ofensywy Rosjan w kierunkach zachodnim i południowo-zachodnim. Słabsze liczebnie siły państw centralnych odniosły sukces głównie dzięki inicjatywie i sprawniejszemu manewrowaniu wojskami. Listopadowe krwawe i długotrwałe zmagania wojsk rosyjskich, niemieckich i austro-węgierskich pod Krakowem są trudne do jednoznacznej oceny. Nie było wyraźnego zwycięzcy. „Zysk terenowy był mizerny, łup w jeńcach mikry, w zdobyczy – niemal równy zeru”. Żadna ze stron nie osiągnęła zamierzonego celu, mimo że obie strony walczyły do zupełnego wyczerpania żołnierzy i zapasów.

Porażką Rosjan zakończyła się także toczona równolegle batalia pod Łodzią, uważana za jedną z największych bitew manewrowych I wojny światowej. Wojska niemieckie wspomagała 2. Armia austro-węgierska pod dowództwem gen. kaw. Eduarda Böhma-Ermolliego w sile ok. 124 tys. żołnierzy. Łącznie po obu stronach wzięło w niej udział ok. 770 tys. żołnierzy. W czasie dwutygodniowych zaciętych bojów Rosjanie stracili ponad 110 tys. żołnierzy, zaś Niemcy 90 tys. Podobnie jak pod Krakowem, bitwa trwała dwa tygodnie i trudno wskazać jej zwycięzcę, pozostała nierozstrzygnięta, ale zatrzymała w Polsce centralnej rosyjski walec wojenny prący na zachód w kierunku Śląska. Jej bezpośredni wpływ na działania pod Krakowem i odwrotnie jest istotny. Trzeba to podkreślić. Tam, tak jak pod Krakowem, to manewr zadecydował o zwycięstwie. Właśnie pod Łodzią, Krakowem i Limanową przesądzono o przebiegu dalszych wypadków wojennych froncie wschodnim, chociaż wtedy żadna ze stron nie była tego do końca świadoma.

REKLAMA
Gen. Eduard Freiherr von Böhm-Ermolli

Ceną za zatrzymanie rosyjskiego walca przez wojska austro-węgierskie była konieczność oddania Rosjanom praktycznie całej Galicji, której odbicie wymagało później dalszych, znacznych ofiar i kilku kolejnych operacji. Dlatego znaczenie bitwy o Kraków jest pomniejszane, odbiera zmaganiom wojsk austro-węgierskim w Królestwie Polskim ich odrębny charakter. Batalia jest przedstawiana jedynie jako wstęp do przyszłych zwycięstw, które dopiero doprowadziły do ostatecznego rozstrzygnięcia na froncie wschodnim. Faktycznie, w skali taktycznej operacja krakowsko-limanowska nie wydaje się szczególnym sukcesem, bowiem kosztem straty blisko jednej trzeciej sił atakujących odzyskano zaledwie kilkudziesięciokilometrowy pas terenu pomiędzy Krakowem a Gorlicami. Jednak w wymiarze strategicznym niektórzy historycy porównują ją do bitwy nad Marną we Francji (tzw. cud nad Marną 5–9 września 1914 roku), kiedy powstrzymano marsz Niemców na zachód. Podobnie jak tamta słynna batalia, po listopadowych i grudniowych walkach w Królestwie Polskim i Galicji Zachodniej Rosjanie na długo utracili inicjatywę. Mocno przyczyniła się do tego bitwa krakowska. Ten fakt pozostaje jednak nieznany większości Polaków.

Po Łodzi i Krakowie Rosjanie nie podjęli już próby dalszego natarcia na zachód od Wisły na skalę strategiczną czy operacyjną. Już 25 listopada musieli porzucić ambitne plany zdobycia Śląska i głębokiego rajdu w głąb Niemiec. Rosyjskie straże znajdowały się 320 km od Berlina. Do końca konfliktu nie byli jednak w stanie odbudować swych sił do rozmiarów z początku ofensywy. Nie osiągnięto zatem podstawowych celów rosyjskiej kampanii, jakimi były: szybkie zmiażdżenie przeciwnika, zwycięskie zakończenie wojny, rozbiór monarchii naddunajskiej i rozszerzenie rosyjskiego samodzierżawia na Europę Środkową i Bałkany, co było zgodne z programem zbierania ziem słowiańskich.

Najwięcej korzyści odnieśli Niemcy, którym stosunkowo niewielkimi siłami własnymi udało się osłonić Śląsk, gdyż główny ciężar obrony na tym kierunku spoczywał na sojuszniku. Nie powiodła im się jednak próba przełamania frontu. Zostali zmuszeni do przerzucenia kilku korpusów z frontu zachodniego wbrew wcześniejszemu założeniu, by do czasu zwycięstwa nad Francją nie rozdzielać swych sił.

 Choć bitwy pod Krakowem i Łodzią te nie rozstrzygnęły o wyniku wojny światowej na wschodzie, to można z całym przekonaniem stwierdzić, iż dzięki ich rezultatom monarchia austro-węgierska uniknęła zagłady. Groźba wtargnięcia Rosjan na morawskie i węgierskie niziny oddaliła się. Powodzenie w bitwie wyważyło zawiasy całego frontu wschodniego i wprawiło go w ruch na wschód, ale nie oznaczało to jeszcze zwycięstwa. Rosjanie nadal mieli przewagę liczebną na całym froncie karpackim, ciągnącym się przez setki kilometrów od Beskidów do Bukowiny. Prowadzone ze zmiennym szczęściem krwawe walki na froncie galicyjskim trwały jeszcze kilka miesięcy. Przeciwnicy wciąż oblegali Przemyśl, a zamiar odzyskania tej twierdzy stanowił ważny element planów AOK.

Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę Henryka Łukasika „Kraków 1914” bezpośrednio pod tym linkiem!

Henryk Łukasik
„Kraków 1914”
cena:
44,90 zł
Wydawca:
Bellona
Rok wydania:
2023
Okładka:
miękka
Liczba stron:
296
Premiera:
15.03.2023
Format:
125x195[mm]
ISBN:
978-83-11-16923-4
EAN:
9788311169234
REKLAMA

Rosjanie nie tylko oddali wszystkie dotychczasowe zdobycze terytorialne, lecz musieli definitywnie ustąpić z Królestwa Polskiego. Taktyczny sukces nie ograniczył się tylko do uratowania Krakowa przed wojskami rosyjskimi. Nowa linia frontu ustabilizowała się na linii Bzura–Rawka–Nida-Dunajec–Biała. Bitwa krakowska stworzyła podstawy, grunt do strategicznych zwycięstw w bitwach pod Limanową (2–12 grudnia 1914) i Gorlicami (2–12 maja 1915), dzięki którym walki na froncie wschodnim I wojny już nigdy nie powróciły pod Kraków, przeniosły się na Litwę i Wołyń.

Gen. Płaton Leczicki

W bitwach pod Krakowem obie strony poniosły olbrzymie straty. Nie sposób ich dokładnie oszacować. Przez twierdzę przewinęło się wówczas ok. 16 tys. jeńców rosyjskich, po kilku dniach wywożono ich w głąb terytorium monarchii naddunajskiej. Od początku wojny Rosjanie stracili ogółem ok. 1,5 mln żołnierzy. Tylko od 1 listopada do 5 grudnia straty wyniosły 530 tys. żołnierzy, z czego 280 tys. w walce z Niemcami i 250 tys. z ich sojusznikami. Straty armii austro-węgierskiej były nieco mniejsze, od początku wojny sięgały 990 tys. żołnierzy. W momencie rozpoczęcia walk pod Limanową stan wyżywienia czterech armii austro-węgierskich na froncie rosyjskim wskazywał, że służyło w nich 1 mln żołnierzy i 200 tys koni, jednak w linii walczyła nie więcej niż połowa tej liczby 1. Armia miała ok. 119 tys. żołnierzy, 2. Armia zaledwie 31 tys., 3. Armia 71 tys., zaś 4. Armia (łącznie z przydzieloną jej 47. DP (niemiecką) 82 tys. Łącznie było to ok. 303 tys. bagnetów. Tylko w walkach pod Krakowem 4. Armia austriacka straciła ponad 20 tys. żołnierzy (zabitych, rannych i chorych). 1. Armia straciła ok. 30 tys. żołnierzy. W połowie grudnia w Królestwie i Galicji Austriacy dysponowali zaledwie ok. 340 tys. żołnierzy. Uzupełnienia sięgające 620 tys. ludzi pozwoliły zwiększyć liczebność wojsk do zaledwie dwóch trzecich stanu wyjściowego. Gdyby ich zabrakło, c.k armia przestałyby istnieć. Z 50 tys. oficerów zginęło 4 tys., w tym 39 pułkowników i generałów, 10 tys. odniosło rany, a 4 tys. dostały się do niewoli. Znaczne straty poniosły również oddziały niemieckie.

Na potrzeby wojny w Krakowie działało 120 placówek szpitalnych, w tym szpital garnizonowy, dziesięć szpitali fortecznych (każdy z nich składał się z kilku placówek mieszczących się w osobnych budynkach – łącznie ponad 50 obiektów), dziesięć rezerwowych i trzy epidemiologiczne. Przewinęło się przez nie tysiące rannych i chorych, wielu z nich zmarło.

REKLAMA

Wielka Wojna już nigdy nie powróciła pod Kraków, tym samym spadło strategiczne znaczenie twierdzy. Do końca wojny pełniło funkcję ważnego ośrodka logistycznego dla wojsk walczących na froncie wschodnim. Mieszkańcy doświadczali jednak wszystkich skutków wojny: biedy, głodu i chorób.

Twierdza Kraków odegrała w Wielkiej Wojnie ważną, strategiczną rolę. W pełni wykonała swoje zadania. Nie tylko obroniła miasto przed zniszczeniami, a mieszkańców przed wojenną gehenną i zagładą, okazała się przede wszystkim skutecznym łamaczem rosyjskiej ofensywy. Jej obecność zmusiła Rosjan do przyjęcia bitwy w niekorzystnych dla nich terenie i sytuacji operacyjnej, zaś obrońcom dała możliwość optymalnego manewrowania siłami i środkami po liniach wewnętrznych. Z powodu nadmiernie rozciągniętych linii komunikacyjnych rosyjska logistyka nie mogła nadążyć z zaspokajaniem potrzeb jednostek frontowych, szczególnie dotyczyło to amunicji artyleryjskiej, żywności i odzieży. Rosyjscy jeńcy często zeznawali, iż nie otrzymywali żadnego posiłku nawet przez pięć dni.

W pierwszych listopadowych walkach rola twierdzy polegała na zmuszeniu nieprzyjaciela do zaprzestania pościgu za oddziałami c.k. 1. Armii, zapewnieniu bezpiecznego i pewnego oparcia dla jej skrzydła oraz umożliwieniu i zabezpieczeniu dwukrotnego przegrupowania 4. Armii. Bez Twierdzy Kraków nie byłaby możliwa listopadowa ofensywa 4. Armii na północ od Wisły i w efekcie powstrzymanie rosyjskiego natarcia w kierunku zachodnim w obszarze na północ od Wisły.

Świadomość potęgi krakowskiej twierdzy i złe doświadczenia ze zdobywania fortów Przemyśla, paraliżowały działania Rosjan. Dla powodzenia bitwy obronnej stoczonej przez wojska austro-węgierskie pod fortami krakowskiej twierdzy bardzo ważny był tutejszy węzeł komunikacyjny: mosty wiślane i linie kolejowe. Drogi, mosty i szlaki kolejowe Krakowa dwukrotnie umożliwiły c.k. dywizjom przegrupowanie sił po liniach wewnętrznych i przeprowadzenie zwycięskiej kontrofensywy na skrzydła przeciwnika. Twierdza stała siedzibą wielu dowództw i sztabów, pełniła funkcję centrum zaopatrzeniowego dla walczących c.k. armii. Odgrywała też rolę centrum obrony znacznego odcinka frontu. 9–4 grudnia żołnierze garnizonu twierdzy przeprowadzili 14 wypadów, odrzucając Rosjan nierzadko na 15–16 km. Nieustanna aktywność załogi fortecznej angażowała oddziały rosyjskie, nie pozwalając na ich przerzucenie spod krakowskich fortów pod Limanową, gdzie decydowały się losy całej rosyjskiej ofensywy. Wiążąc tu siły rosyjskie i utrudniając manewr nimi, pośrednio odciążała walczące w Beskidach wojska c. k. 3 i 4 Armii. Ogień artylerii twierdzy, mimo jej słabości wynikającej z używania przestarzałego w znacznej części sprzętu, bardzo skutecznie utrzymywał Rosjan na dystans, forteczni artylerzyści osiągnęli i utrzymali przewagę nad artylerią rosyjską, zmuszając rosyjskie baterie do przerywania ognia i odstąpienia. W konsekwencji całość sił rosyjskich cofnęła się poza strefę donośności dział pierścienia fortecznego. Najistotniejszy udział twierdzy w zatrzymaniu największej ofensywy rosyjskiej polegał zatem nie w biernym oporze, lecz ofensywnym współdziałaniu z siłami własnymi na przedpolu. Bez zaangażowania militarnego potencjału krakowskiej twierdzy także zwycięstwo strony austro-węgierskiej w operacji łapanowsko-limanowskiej nie byłoby możliwe. Można też założyć, że nawet w razie niepowodzenia c.k. wojsk w bitwie pod Limanową i ich odwrotu twierdza Kraków w warunkach blokady i oblężenia zdałaby egzamin nie gorzej niż fortalicja przemyska.

Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę Henryka Łukasika „Kraków 1914” bezpośrednio pod tym linkiem!

Henryk Łukasik
„Kraków 1914”
cena:
44,90 zł
Wydawca:
Bellona
Rok wydania:
2023
Okładka:
miękka
Liczba stron:
296
Premiera:
15.03.2023
Format:
125x195[mm]
ISBN:
978-83-11-16923-4
EAN:
9788311169234
REKLAMA
Twierdza Kraków na francuskiej mapie z 1881 roku (aut. Anatole Marga)

Choć w obu starciach (krakowskim i łapanowsko-limanowskim) to Rosjanie przeważali liczebnie, to jednak strona austro-węgierska umiała osiągnąć przewagę na kierunkach, na których zamierzała przełamać linie przeciwnika. „Nie sztuką jest mieć przewagę, sztuką jest uzyskać ją w odpowiednim miejscu i czasie” – głosiła jedna z fundamentalnych zasad sformułowanych przez geniusza wojny, Napoleona.

Aby podkreślić chwałę i sławę walk stoczonych wokół krakowskiej twierdzy, zabrakło jednego – legend o bohaterskich, heroicznych wyczynach obrońców, walczących niezłomnie z przeważającym przeciwnikiem, o hekatombie ofiar w szeregach obrońców i dramacie c.k. żołnierzy broniących do końca odciętych fortów. Takiej sławy, która stworzyła późniejszą legendę, dostąpiły Przemyśl i Verdun, Krakowowi pozostało cieszyć się miejscem w historycznych opracowaniach.

Było to także polskie zwycięstwo. W aspekcie polityczno-strategicznym ocaliło południowe i wschodnie obszary przedrozbiorowej Rzeczypospolitej przed godnym pożałowania losem Kraju Przywiślańskiego i ziem kresowych. Na płaszczyźnie militarnej swoją waleczność zademonstrowały Legiony Polskie, zalążek sił zbrojnych odrodzonej ojczyzny. Legioniści oraz Polacy służący w szeregach armii habsburskiej (garnizon krakowski, liczne bataliony i pułki galicyjskie w składzie armii polowych) oraz niemieckiej (pułki wielkopolskie) wielokrotnie stawali jednak przeciwko rodakom, którzy zostali powołani do służby wojskowej pod sztandarami rosyjskimi.

Na wzgórzu Kaim, w miejscu, gdzie żołnierze rosyjscy znaleźli się najbliżej centrum Krakowa, już rok po opisywanych wydarzeniach wzniesiono obelisk projektu Henryka Nitry z dwujęzycznym niemiecko-polskim napisem: „Stąd 6 grudnia 1914 roku odparto oddziały rosyjskiej armii”. Na cokole pomnika, wysokiej iglicy strzelającej w niebo, widnieje niszczony przez czas (i wandali) herb naddunajskiej monarchii.

REKLAMA

Smutną pamiątką po działaniach wojennych z lat 1914–1918 są liczne cmentarze w całej Małopolsce i Podkarpaciu. Na terenie okręgu wojskowego „Galicja Zachodnia” powstało ich 401. Na przedpolu krakowskiej twierdzy i w Krakowie zlokalizowano 22 cmentarze, sześć z nich się nie zachowało. Pochowano w nich łącznie ok. 90 tys. żołnierzy, w tym 38 tys. z armii austro-węgierskiej.

Tak jak w innych bitwach na froncie wschodnim, pod Krakowem walczyli i polegli żołnierze kilkunastu narodowości (Austriacy, Rosjanie, Polacy, Węgrzy, Niemcy, Ukraińcy, Słoweńcy, Bośniacy, Chorwaci, Żydzi, Gruzini, Ormianie, a nawet Turcy i Finowie) oraz kilku religii (katolicy, prawosławni, protestanci, żydzi, muzułmanie). Ich nagrobki możemy zobaczyć na podkrakowskich cmentarzach wojennych. Biorąc pod uwagę późniejsze doświadczenia wojenne, dziwić może niewielka liczba cywilów poległych w działaniach wojennych. Trzeba bowiem podkreślić, że żadna z walczących stron nie atakowała celowo ludności cywilnej. Co więcej, aby ją ochronić, wysiedlano całe miejscowości znajdujące cię na linii bojowej, i to nie tylko w ramach rewersów demolacyjnych na przedpolach krakowskiej twierdzy. Okoliczni mieszkańcy padali ofiarami głównie ostrzału artyleryjskiego. Straty te nie zostały nigdy dokładnie oszacowane, m.in. z powodu migracji ludności, która uciekała z terenów walk i nie zawsze wracała. Próby określenia tych strat podjęto dopiero po zakończeniu działań wojennych.

Odsłonięcie pamiątkowego obelisku na wzgórzu Kaim, grudzień 1915 roku

Także nie wszyscy polegli żołnierze w spoczęli na cmentarzach. W warunkach wojennego pośpiechu ciała często grzebano w miejscach prowizorycznych, rowach, lejach po pociskach, fragmentach okopów. Nie wszystkie oznakowano, zapamiętano, by później, już po wojnie, ekshumować zwłoki i przenieść do mogił zbiorowych. Po ponad stu latach od zakończenia I wojny światowej odnajdywane są jeszcze zarówno groby zbiorowe (Złotniki między Igołomią a Wawrzeńczycami), jak i pojedyncze (Goszcza). Pozostały nie tylko cmentarze. Rozległe pobojowisko największej bitwy, jaka rozegrała się na przedpolach Krakowa, kryje jeszcze wiele tajemnic. Wiele z nich odkrywają archeolodzy. W czasie prac przy budowie autostrady A4 natrafiono na różnego rodzaju pozostałości bitwy krakowskiej. Są to liczne znaleziska ruchome, takie jak fragmenty uzbrojenia, łuski po pociskach, szrapnele czy elementy wyposażenia żołnierskiego, odkopane m.in. w Brzeziu oraz w Krakowie-Bieżanowie. W 2016 roku w Zakrzowie nieopodal Niepołomic znaleziono łuski po pociskach i łódki do karabinu wz. 1891 Mosin. Prace w ramach nadzoru budowlanego w Prokocimiu, Kosocicach i Bieżanowie umożliwiły punktowe uchwycenie przebiegu fortyfikacji ziemnych, okopów i transzei, do tej pory nieznanych. Na tym ostatnim stanowisku natrafiono na 324 obiekty interpretowane jako leje po pociskach oraz 417 jam po słupach służących jako elementy konstrukcyjne zasieków. Wymienione przykłady są jeszcze jednym dowodem intensywności toczonych tutaj walk.

Za życia skłóceni, śmiercią pogodzeni,
Razem złożyli tu kości.
Gdyż nie to ważne, kim byli, co dotychczas znaczyli,
Lecz, że dochowali wierności.

Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę Henryka Łukasika „Kraków 1914” bezpośrednio pod tym linkiem!

Henryk Łukasik
„Kraków 1914”
cena:
44,90 zł
Wydawca:
Bellona
Rok wydania:
2023
Okładka:
miękka
Liczba stron:
296
Premiera:
15.03.2023
Format:
125x195[mm]
ISBN:
978-83-11-16923-4
EAN:
9788311169234
REKLAMA
Komentarze

O autorze
Henryk Łukasik
Historyk, autor kilku książek, m.in. „Kraków 1914”.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone