Karol Zbyszewski – „Niemcewicz od przodu i tyłu” – recenzja i ocena

opublikowano: 2014-04-21 09:53
wolna licencja
poleć artykuł:
Kiedy wydawałoby się, że na temat ostatniego króla Najjaśniejszej napisano już wszystko, Wydawnictwo Zysk i S-ka wyciągnęło z lamusa niedoszłą pracę doktorską niejakiego Karola Zbyszewskiego. Publikacja ta nosi przewrotny tytuł „Niemcewicz od przodu i tyłu” i prezentuje dobrze znane postacie i fakty w nieco innym ujęciu.
REKLAMA
Karol Zbyszewski
Niemcewicz od przodu i tyłu
nasza ocena:
9/10
cena:
45,00 zł
Wydawca:
Wydawnictwo Zysk i S-ka
Rok wydania:
2013
Okładka:
twarda
Liczba stron:
472
Format:
145x205 mm
ISBN:
978-83-77-85115-9

Niejaki Karol Zbyszewski to niedoszły doktor historii oraz dziennikarz, który w dwudziestoleciu międzywojennym związany był przede wszystkim z wileńskim dziennikiem „Słowo”, redagowanym przez Stanisława Cata-Mackiewicza. Od 1939 roku przebywał na emigracji, najpierw we Francji, a następnie w Anglii, gdzie osiadł po wojnie i zmarł.

Książka Zbyszewskiego trafiła do rąk czytelników w 1939 roku. Jeszcze przed pojawieniem się jej na rynku koła naukowe poddały ją ostrej krytyce. Warto jednak zauważyć, że było to raczej święte oburzenie niż wytykanie autorowi błędów merytorycznych. Teoretycznie publikacja jest biografią Juliana Ursyna Niemcewicza od momentu jego narodzin do czasu emigracji do Stanów Zjednoczonych. Praktycznie jest to nawet nie pamflet, tylko zwyczajny paszkwil na Rzeczpospolitą czasów stanisławowskich. Ciężko byłoby znaleźć książkę, której autor bardziej nienawidziłby króla Stanisława Augusta i ówczesnej elity politycznej.

Wymowne jest m.in. nazywanie ostatniego monarchy „Kluchosławem”. Użycie takiego zwrotu ukazuje, dlaczego praca ta jest tak nietypowa. Jej największą zaletą jest język i słownictwo. Czynią one książkę Zbyszewskiego wyjątkową w porównaniu z innymi monografiami historycznymi. Swego czasu była to przyczyna jej niepowodzenia, dziś może zapewnić książce drugie życie.

Lepiej nie czytać „Niemcewicza…” w miejscach publicznych. Czynność ta prawie zawsze przerywana jest salwami gromkiego śmiechu. Tym bardziej, że z kolejnymi rozdziałami Zbyszewski pozwala sobie na coraz więcej. Wygląda to tak, jakby autorowi wraz z pisaniem książki stopniowo puszczały nerwy w stosunku do jej bohaterów. Z każdą stroną opowieść staje się coraz bardziej śmieszna, a kulminacją jest wojna w obronie Ustawy Majowej – i tu już zaczyna być też straszno.

Dzięki niezwykłemu stylowi czytelnik błyskawicznie przeczyta tę ponad czterystustronicową publikację. Zrozumienie tematu zaprezentowanego w książce nie sprawia kłopotów, ale na podstawie opinii Zbyszewskiego bardzo łatwo można wyrobić sobie złe zdanie o epoce stanisławowskiej. Przez tę wadę nie zaproponowałbym tej lektury każdemu. Powinien po nią jednak sięgnąć czytelnik, który nie jest zainteresowany obiektywnym przedstawienie faktów, ale lekką książką prezentującą subiektywny pogląd na epokę i nie odstraszą go wszelkie złośliwości obecne na niemal każdej stronie pracy.

Powrócę jeszcze do strony merytorycznej tej publikacji. Na nieszczęście dla bohaterów epoki stanisławowskiej argumenty Zbyszewskiego znajdują potwierdzenie w źródłach. Każdy fakt, a nawet drobny szczególik ma wiarygodną podstawę. Owe szczególiki w najbardziej dobitny sposób pokazują głupotę, tudzież nieporadność polskich elit politycznych końca XVIII wieku. Autor włożył w usta bohaterów swej pracy bardzo niewybredne dialogi, a skonstruowane przez niego opisy są mocno przejaskrawione. Trudno się chyba nie zgodzić, że taka forma raczej nie jest typowa dla prac doktorskich.

Podsumowując, bez wahania polecam tę książkę zarówno amatorom, jak i specjalistom z zakresu historii nowożytnej. Niech stanowi ona nawet nie tyle źródło wiedzy (którym cały czas pozostaje), ale przede wszystkim przyjemną w odbiorze lekturę. Kieruję też do Czytelników prośbę, żeby każdy z nich po przeczytaniu tej pozycji zadał sobie pytanie: czy za króla Stasia mogło mogło być aż tak źle i głupio?

Redakcja i korekta: Katarzyna Grabarczyk

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Jakub Dorosz-Kruczyński
Uczeń klasy maturalnej XXVII LO im. Tadeusza Czackiego w Warszawie, finalista XXXIX Olimpiady Historycznej ze specjalizacją XX wiek. Miłośnik kotów, książek, kobiet i kolei (litery „k” w ogóle). Interesuje się historią (sic!), polityką, literaturą wszelaką.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone