Marek Nowakowski – „Ten stary złodziej. Benek Kwiaciarz” – recenzja i ocena

opublikowano: 2013-09-01 19:55
wolna licencja
poleć artykuł:
Pierwsze zbiory opowiadań Marka Nowakowskiego doczekały się nowego wydania. Razem z Autorem przenosimy się do świata „marginesu”, do ponurych cel więziennych, obskurnych mieszkań, hałaśliwych knajp tonących w papierosowym dymie i na zimne, brudne dworce. To wszystko osadzone w latach wczesnego PRL-u.
REKLAMA
Marek Nowakowski
Ten stary złodziej. Benek Kwiaciarz
nasza ocena:
8/10
cena:
39,90 zł
Wydawca:
Iskry
Rok wydania:
2012
Okładka:
twarda w obwolucie
Liczba stron:
310
Format:
17,5x24,5 cm
ISBN:
978-83-244-0207-6

Po ostatnim jego wyczynie miasteczko wrzało. Kradzież była odważna. Wagon z cyną stojący na stacji rozpruty i wyczyszczony do cna. […] W ciemnych bramach, w poczekalni przy wódce rozprawiano o nim. Znało go przecież całe miasteczko, rósł w nim od pętaka. Stary Józef, żywa kronika tej dziury, za kieliszek czystej prawił, plącząc się, długie o nim historie. Wynikało, że Kwadratowy od najmłodszych lat już był taki arcyurke. Tak zaczyna się „Kwadratowy” – opowiadanie o złodzieju z podwarszawskiej mieściny, znanym i poważanym w swoim środowisku. Opublikowane w 1957 roku na łamach „Nowej Kultury”, stanowiło debiut Marka Nowakowskiego, jednego z najważniejszych twórców polskiej literatury powojennej. Tekst, sygnalizując określoną tematykę i charakterystyczną kompozycję, stanowił świetną zapowiedź dalszej działalności pisarskiej Autora i trafił do wydanego rok później pierwszego zbioru jego opowiadań, „Ten stary złodziej”.

Rzeczywistość ukazana przez Nowakowskiego nie jest piękna i nie napawa optymizmem. To świat doliniarzy, prostytutek i lumpów, a w najlepszym przypadku szarych mieszkańców wielkomiejskich obrzeży, często zaglądających do szklaneczki, żyjących z dnia na dzień, bez większych ambicji i nadziei na poprawę swojego bytu. Życie przeważającej części bohaterów opowiadań ze zbiorów „Ten stary złodziej” i „Benek Kwiaciarz” toczy się głównie przy budkach z piwem lub w podejrzanych lokalach, gdzie z kumplami planuje się kolejny skok albo czeka na „frajera” z drogim zegarkiem na ręku i paroma banknotami w portfelu. W tej rzeczywistości obowiązują inne prawa i obyczaje, nie ma w niej miejsca na prawdziwą miłość, a przyjaźń przelicza się na zyski. Największym grzechem, którego nikt nie odpuści, jest donos na kolegę, a najbardziej godni szacunku są tacy jak Kwadratowy – mający za sobą spektakularne skoki przestępcy, o których snuje się opowieści niemal jak o bohaterach legend i na których wygląda się z utęsknieniem, aż skończą odsiadkę i przyłączą się do innej niebezpiecznej akcji.

REKLAMA

Nowakowski opisuje ten świat, nie oceniając go. Przedstawia czytelnikowi jedynie obraz pewnej części polskiego społeczeństwa lat tużpowojennych. Jego opowiadania pozbawione są puenty, w pewnym momencie po prostu się urywają. Niektórym może to przeszkadzać, mogą czuć pewien niedosyt czy niezadowolenie z powodu braku wyraźnego zakończenia. Moim zdaniem taka kompozycja jest jednak zaletą utworów Nowakowskiego, gdyż nadaje im pewną wyjątkowość, sprawia, że odnosi się wrażenie, jakby miało się przed oczami nie tekst, a fotografię. Zabieg ten jest zaskakująco skuteczny – tym bardziej, że Autor w swoich opowiadaniach większy nacisk kładzie na dialogi, a nie opisy, które przecież najbardziej poruszają wyobraźnię.

Język utworów jest dostosowany do ich tematyki – prosty i mocny, niepozbawiony wulgaryzmów. Wypowiedzi bohaterów są zwięzłe i konkretne, nie należy oczekiwać monologów ani głębszych przemyśleń. Czyni to sylwetki postaci dość podobnymi do siebie, zwłaszcza jeśli chodzi o pobocznych bohaterów. Z całą pewnością nie można im jednak zarzucić braku wiarygodności – tak samo jak opisom otoczenia. Jest ich zazwyczaj niewiele, ale gdy się już pojawiają, są bardzo rzeczowe i świetnie oddają klimat czasu i miejsc, w których toczy się akcja opowiadań.

A co z historią? Należy powiedzieć, że nie odgrywa ona większej roli w tych utworach i stanowi dość odległe tło wydarzeń. Jednakże ze względu na doskonały i obiektywny zapis obrazu tej cokolwiek ponurej i zapomnianej przez wielu części społeczeństwa, opowiadania Nowakowskiego powinny zainteresować badaczy historii społecznej, socjologów, a nawet psychologów.

Utwory te godne są uwagi nie tylko dlatego, że ukazują świat większości z nas nieznany, lecz również przez wzgląd na walory czysto literackie, które zawdzięczamy wyjątkowemu stylowi Autora. Opowiadań tych nie powinno się jednak czytać jednego po drugim – nie należy od razu „połykać” całej książki, ponieważ da się wówczas odczuć pewną monotonię. Poza tym tematyka utworów jest przygnębiająca i mimo, że czyta się je szybko, ich lektura nie należy do „lekkich, łatwych i przyjemnych”. Zresztą Autorowi raczej na tym nie zależało. Jak stwierdził tytułowy bohater opowiadania „Busio”: ja chcę ten świat utrwalić, pokazać wszystkim nasze życie. Charakterne, urkowskie życie. I to właśnie zrobił Marek Nowakowski.

Zobacz też:

Redakcja i korekta: Agnieszka Kowalska

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Julita Kamionowska
Studentka historii na Uniwersytecie Warszawskim. Interesuje się historią XIX wieku, szczególnie dziejami ziem polskich, litewskich i rosyjskich. Poza historią pasjonuje się też sportem (zwłaszcza skokami narciarskimi i lekkoatletyką).

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone