Natalia Jakowenko – „Historia Ukrainy do 1795 roku” – recenzja i ocena

opublikowano: 2012-07-02 07:30
wolna licencja
poleć artykuł:
Ukraina, tak jak żadne inne miejsce, stanowi współcześnie punkt styczności wschodu z zachodem Europy. Jednym z czynników, który ten stan rzeczy spowodował, jest historia tego kraju i regionu do momentu zakończenia epoki nowożytnej. Właśnie jej przedstawienia oraz analizy podjęła się Natalia Jakowenko, a powyższa teza – jak sama stwierdza – odbija się na wielu stronach jej dzieła.
REKLAMA
Natalia Jakowenko
„Historia Ukrainy do 1795 roku”
cena:
79,90 zł
Wydawca:
Wyd. Naukowe PWN
Tłumaczenie:
Anna Babiak-Owad, Katarzyna Kotyńska
Rok wydania:
2011
Okładka:
twarda
Liczba stron:
748
Format:
16,5x24 cm
ISBN:
978-83-01-16763-9

„Historia Ukrainy do 1795 roku” to rozbudowana wersja poprzedniego, powstałego w 2000 roku, dzieła „Historia Ukrainy do końca XVIII wieku”, za które autorka otrzymała nagrodę „Przeglądu Wschodniego”.

Natalia Jakowenko (ur. w 1942 roku) jest ukraińskim historykiem i filologiem klasycznym, profesorem Akademii Kijowsko-Mohylańskiej w Kijowie. Przez jakiś czas pracowała również jako archiwistka. Napisała ponad 160 prac z zakresu historii Ukrainy. Poza omawianą publikacją na polskim gruncie badawczym spore uznanie zdobyła sobie także, przedstawiona na łamach Histmaga przez Grzegorza Dumałę, jej książka pt. „Druga strona lustra. Z historii wyobrażeń i idei na Ukrainie XVI-XVII wieku”. Według opinii kilku recenzentów ukazuje ona inny świat niż ten, który opisują pierwszoplanowe prace historyczne. Autorka dotarła bowiem do zjawisk, zachowań, sądów ledwo zaznaczonych w źródłach. Oczyściła dzięki temu ukraińską historię z wielu stereotypów.

We wstępie do „Historii Ukrainy do 1795 roku” Jakowenko deklaruje, że – niejako pisząc ją od nowa – „coś chciała przewartościować”. Przez tę publikację pragnie, by zerwano z przekonaniem, że w historii wszystko jest zaplanowane przez pewne odgórnie narzucone reguły. Pragnęła także ukazać, co nie jest widoczne w pierwszej wersji tej książki, że wydarzenia rozgrywające się poza granicami Ukrainy również miały olbrzymi wpływ na historię omawianego regionu.

Ukrainę w epoce nowożytnej niełatwo jest zdefiniować. Jakowenko rozumie ją jako terytoria, które dla żyjących na przełomie XVII i XVIII wieku stanowiły ziemie będące własnością ukraińskiej wspólnoty. Ich zachodnie granice sięgały Sanu i dolnego biegu Bugu, północne – rzeki Prypeć. Północno-wschodnie ciągnęły się przez ziemię Siewierską do Starodubu, wschodnie pokrywały się z granicami lewobrzeżnych pułków – hadziackiego i połtawskiego. Południowe zaś obejmowały zagospodarowane ziemie przystepowe: czehryńską, humańską i bracławską. W siedemnastowiecznych źródłach brak jest natomiast wzmianek o południowych i wschodnich regionach dzisiejszej Ukrainy, czyli o Krymie i okolicach Wołgi. To samo tyczy się Bukowiny i Zakarpacia. Żyjącym wtedy ludziom przynależność tych terenów do kraju wydawała się bowiem absurdalna. Właśnie dlatego historia tych ziem nie jest przedmiotem bliższych rozważań autorki. Przez zawarte w tytule słowo „Ukraina” rozumiane są zatem te tereny, które według żyjących w epoce nowożytnej powinny wchodzić w skład niezależnego (lub posiadającego sporą autonomię) państwa znajdującego się pomiędzy Rzecząpospolitą a Rosją.

REKLAMA

W porównaniu z pierwszą wersją „Historia Ukrainy do 1795 roku” zawiera przede wszystkim zdecydowanie szersze ujęcie wydarzeń i zjawisk z epoki nowożytnej, a więc XVI, XVII i XVIII stulecia. Czytelnik znajdzie tam dużo więcej informacji na temat historii Rzeczypospolitej i Rosji, a więc państw, z którymi dzieje Ukrainy są nierozerwalnie związane. Poniekąd słusznie zatem Jakowenko za górną cezurę swojego dzieła uznaje 1795 rok, a więc datę upadku państwa polsko-litewskiego, którego pierwotnie jedną z części składowych stanowiła właśnie (w każdym tego słowa znaczeniu) Ukraina. Autorka zgadza się z tym i, w przeciwieństwie do niektórych historyków, nie próbuje z powyższym stwierdzeniem polemizować.

Pomimo tego Jakowenko tam, gdzie tylko jest to możliwe, wyraźnie podkreśla odrębność narodu ukraińskiego. Od Polaków różniła go przede wszystkim wiara. Od Rosjan natomiast zamiłowanie do swobody politycznej, która była jedną z ważniejszych cech w Rzeczypospolitej.

Omawiana praca ma charakter syntetyczny. Jej bazę stanowią głównie tyczące się wspominanych zagadnień opracowania. Jak większość tego typu publikacji, również ta nie zawiera przypisów. Autorka jednak bardzo często wyjaśnia, na podstawie jakich danych można badać dany problem. Niejednokrotnie cytuje źródła, a także przedstawia podstawowe informacje o nich. Często prezentuje również swoje własne poglądy, które są sprzeczne z tymi dominującymi w historiografii. Jeśli zaś powołuje się na opinie któregoś ze swych poprzedników, zawsze można daną pracę bez trudu znaleźć w bibliografii.

REKLAMA

Książka składa się, nie licząc wstępu, z sześciu części. Każda z nich jest niejako omówieniem oddzielnej epoki: legendarnych początków Rusi kijowskiej, okresu od jej chrztu do przejścia terenów Ukrainy pod wpływy polsko-litewskie, rozwijania się tych ostatnich do Unii lubelskiej z 1569 roku, lat kształtowania się Ukrainy i Rusi jako „tego trzeciego” w Rzeczypospolitej Obojga Narodów, epoki walki o niepodległość Ukrainy ciągnącej się od powstania Chmielnickiego do czasów Iwana Mazepy oraz Filipa Orlika i wreszcie schyłkowych lat Kozaczyzny zakończonych w rzeczywistości likwidacją przez Katarzynę Wielką Siczy zaporoskiej w 1775 roku. Granice pomiędzy poszczególnymi okresami, a więc tym samym rozdziałami, są zatem (na tyle, na ile to możliwe) wyraźnie przez autorkę nakreślone.

„Historia Ukrainy do 1795 roku” jest napisana barwnym językiem, który jest zrozumiały również dla czytelnika nie mającego na co dzień styczności z historią. Autorka nie używa skomplikowanych pojęć, a jeżeli już to robi, w przystępny sposób tłumaczy ich znaczenie. W kilku przypadkach czyni to za nią redaktor naukowy wydania. Dużą zasługę należy tutaj oddać również tłumaczkom, które świetnie dostosowały tekst tej książki do realiów języka polskiego. Wszystkie imiona i nazwiska posiadające polską i ukraińską wersję pisowni przedstawiały one w tej pierwszej.

Wartość omawianej publikacji podnoszą niewątpliwie zdjęcia i mapy, które w dość dużej liczbie są przez Jakowenko wykorzystywane. We wstępnie zaznacza ona, że starała się zamieścić wszystkie prezentacje graficzne ważnych wydarzeń i postaci, które zachowały się do naszych czasów, co się jej udało. Korzystanie z nich ułatwia zamieszczony na końcu książki spis ilustracji.

W większości księgarń „Historię Ukrainy do 1795 roku” można nabyć za około 60 złotych. Biorąc pod uwagę objętość, ilość ilustracji, a także jej wartość merytoryczną, nie jest to cena wysoka. Mogłaby ona z powodzeniem ulec niewielkiemu podwyższeniu.

REKLAMA

Omawiana pozycja zawiera jednak sporo błędów merytorycznych. Większość z nich została poprawiona przez redaktora naukowego poprzez dodanie odpowiedniego przypisu na dole strony. Niestety nie dotyczy to wszystkich przypadków. Jakowenko nie wspomina na przykład w ogóle o podjętej w 1017 roku przez Bolesława Chrobrego wyprawie na Ruś. Nie zmieniła ona wprawdzie radykalnie sytuacji społeczno-politycznej w omawianym regionie, doprowadziła jednakże do splądrowania Kijowa. Skoro autorka słusznie uznaje to miasto za centrum kulturowe i polityczne Rusi, a później Ukrainy, to powinna w swoim dziele zawrzeć chociażby małą wzmiankę o tym wydarzeniu. Ponadto w części piątej pisze, że w 1665 roku hetmanowi Piotrowi Doroszence udało się wygnać wszystkie załogi polskie z prawobrzeżnej (czyli z ziem znajdujących się na prawym brzegu Dniepru) Ukrainy. Nie jest to prawdą, gdyż stacjonowało tam wtedy ok. 3 tysiące żołnierzy koronnych pod dowództwem generała-majora Jana Stachurskiego. Pisze o tym chociażby w swojej biografii politycznej wspomnianego powyżej hetmana kozackiego ukraiński historyk Dymitrij Doroszenko. Autorka „Historii Ukrainy do 1795 roku” zamieszcza tę pozycję w bibliografii, co czyni brak omawianego faktu w jej pracy jeszcze dziwniejszym.

Mimo przedstawionych powyżej wad książka Jakowenko zasługuje na pozytywną ocenę. Jest to niewątpliwie najlepsza (i, poza wspomnianym na początku tej recenzji wcześniejszym wydaniem, jedyna) pozycja wydana w języku polskim, przedstawiająca w całości dzieje Ukrainy przed 1795 rokiem. Duży jej plus stanowi też fakt, że nie koncentruje się ona tylko na wydarzeniach politycznych, ale również przedstawia zjawiska z innych dziedzin historii. W polskiej literaturze przedmiotu zasługuje zatem na miejsce pierwszoplanowe.

Redakcja i korekta: Agnieszka Kowalska

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Marek Groszkowski
Absolwent Instytutu Historycznego UW, doktorant na Wydziale Historii i Nauk Społecznych UKSW. Naukowo zajmuje się historią II połowy XVII wieku z naciskiem na historię wojskowości oraz historię Ukrainy.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone