„Nowa Huta dla Wolnej i Niepodległej” – recenzja i ocena wystawy

opublikowano: 2014-07-31 07:50
wolna licencja
poleć artykuł:
Krakowska Nowa Huta bardzo często funkcjonuje fałszywie w pamięci zbiorowej jako miejsce, które przez swój komunistyczny rodowód przez cały czas oddane było systemowi. Wystawa przygotowana z okazji 25-lecia częściowo wolnych wyborów podkreśla udział Nowej Huty w drodze ku suwerenności oraz przełamuje mity narosłe przez dekady.
REKLAMA
Nowa Huta dla Wolnej i Niepodległej
nasza ocena:
7/10

Wystawa przedstawia chronologicznie czasy od powstania Nowej Huty jako opozycyjnego dla inteligenckiego Krakowa miasta robotników, poprzez udział jej mieszkańców w walce o wolności, aż do ostatecznego zwycięstwa „Solidarności”.

Momentem wyjściowym wystawy jest wytłumaczenie zwiedzającym samej idei powstania Nowej Huty, co przy okazji staje się pretekstem do skorygowania jednego z pierwszych stereotypów dotyczących antyopozycyjnej roli dzielnicy. Przypomniana zostaje opozycja nieujawniona lat 50. oraz budująca świadomość nowohucian kwestia Krzyża Nowohuckiego. Znajdujący się na os. Teatralnym krzyż był i jest jednym z symboli dzielnicy, a dramatyczna walka o pozostawienie go na miejscu, mimo sprzeciwu władz w 1960 roku, zmieniła perspektywę patrzenia na uważaną za pasywną rzeszę robotników.

Zobacz też:

Kolejne części wystawy dotykają tych wydarzeń z historii Nowej Huty, które były jednocześnie kamieniami milowymi dla tworzenia się społeczeństwa obywatelskiego: rozpoczęcia budowy pierwszego kościoła, kontrowersji związanych z pomnikiem Lenina, pierwszych kroków zorganizowanej opozycji, aż do karnawału „Solidarności” zakończonego stanem wojennym. Ukoronowaniem wystawy są wspomnienia z czasów wiosny wolności 1989 roku.

Prosty pomysł z chronologicznym przedstawieniem dziejów Nowej Huty jest uzupełniony poprzez dodanie do poszczególnych dekad owego rysu opozycyjnego. Postrzegana jako dziecko PRL-u Nowa Huta szczyci się bogatą i heroiczną historią walki dla tytułowej „wolnej i niepodległej”, co na wystawie reprezentowane jest poprzez staranny dobór rekwizytów. Już początkowe fragmenty wystawy, opowiadającego o narodzinach Nowej Huty – miejsca potrzebnego do wytopu stali, a jednocześnie stworzonego na bazie utopijnego projektu miejsca dla idealnego nowego człowieka – są udokumentowane poprzez makietę projektu zabudowy głównego placu czy zdjęcia przodowników pracy. W opozycji do projektu wielkiego, socjalistycznego miasta dostajemy rekwizyty upamiętniające żołnierzy AK, ukrywających po wojnie swoją przynależność do państwa podziemnego: zdjęcia, fotokopie odręcznie pisanych ulotek.

REKLAMA

Przeczytaj:

Sposób postrzegania Nowej Huty w PRL-u zmieniły nie „Poemat dla dorosłych” Adama Ważyka czy reportaże Ryszarda Kapuścińskiego, ale wspomniana wcześniej obrona krzyża, a następnie budowa nowego kościoła i związane z tymi wydarzeniami represje, które spadły na mieszkańców tego pozornie miasta idealnego. Poszczególne fotografie oraz uwiecznieni na nich mieszkańcy podpierający chwiejący się krzyż, przeganiający robotników – to tylko wstęp do interesującego przedstawienia uczestników tych wydarzeń, starszych o pół wieku.

Jedyny konsekrowany przez Karola Wojtyłę kościół, słynna Arka Pana, w latach 80. stał się oazą dla opozycji. Dynamiczny rozwój „Solidarności” jest zaprezentowany przy użyciu znaczących eksponatów, takich jak pojemnik gazu łzawiącego. Lata 80. to najlepiej uwieczniony element wystawy, ubarwiony duża ilością pocztówek, wywiadów, filmów archiwalnych, dokumentalnych oraz nagrań dźwiękowych.

Ostatni etap wystawy, czyli przełom 1989 roku, to dwa wyraziste obrazy – zdjęcie Tadeusza Mazowieckiego odwiedzającego Nową Hutę oraz uwieczniony na fotografiach demontaż pomnika Lenina. Wystawa „Nowa Huta dla Wolnej i Niepodległej” to bardzo dobrze przygotowana podróż w przeszłość, szczególnie dla tych, którzy tej części Królewskiego Miasta Krakowa nie darzą szczególną sympatią, nie do końca świadomi jej wkładu w historyczne procesy, które zmieniły Polskę.

Redakcja i korekta: Agnieszka Kowalska

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Marta Hołowaty
Studentka II roku SUM na kierunkach krytyka literacka oraz dziennikarstwo i komunikacja społeczna na Uniwersytecie Jagiellońskim. Recenzent książek, filmów oraz seriali. Interesuje się historią Żydów w Polsce, kulturowym dziedzictwem Małopolski oraz literaturą okresu PRL-u. Zagorzała fanka seriali kryminalnych.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone