Od Sierpnia 1980 do kryzysu bydgoskiego

opublikowano: 2022-12-19 16:47
wszystkie prawa zastrzeżone
poleć artykuł:
Zwycięstwo strajkujących w Sierpniu 1980 roku wywołało euforię wśród milionów Polaków, jednak porozumienia sierpniowe stanowiły zaledwie początek długiej batalii o poszerzenie swobód i niepewności o jutro. Jak prezentują się te wydarzenia we wspomnieniach Ewy Gierszewskiej-Vogels?
REKLAMA

Ten tekst jest fragmentem książki Ewy Gierszewskiej-Vogels „Zapiski ze zbuntowanego miasta”.

W sierpniu 1980 roku strajk doprowadził do porozumienia między rządem a robotnikami, którzy wystąpili z szerokim programem demokratycznych reform. W listopadzie 1980 roku doszło do poważnej konfrontacji społecznej związanej z zarejestrowaniem NSZZ „Solidarność”. Batalia o rejestrację trwała długo i wywołała wzrost napięcia społecznego. W tym samym czasie w Urzędzie Wojewódzkim w Gdańsku odbył się ogólnopolski strajk pracowników kultury i sztuki oraz wychowania i oświaty. Władzom wojewódzkim i centralnym należą się słowa uznania za spokojne rozwiązanie spornych problemów. Nie dopuszczono do użycia siły w czasie konfrontacji społecznej.

Brama nr 2 Stoczni Gdańskiej w sierpniu 1980 (fot. Krzysztof Korczyński, Archiwum ECS)

Po załatwieniu większości spraw w kraju nastąpiło odprężenie, ale wszyscy oczekiwali od rządu spełnienia postulatów dotyczących wprowadzenia dni wolnych od pracy we wszystkie soboty. Na tym tle ponownie doszło do negocjacji między rządem a Solidarnością. Sprawa ciągnęła się przez cały styczeń w 1981 roku. W końcu ustalono, że będą trzy wolne soboty w miesiącu, a docelowo wszystkie wolne soboty do 1985 roku. W tym też czasie doszło do zmiany rządu – 11 lutego 1981 roku premierem został Wojciech Jaruzelski. Generał premier w swoim 10-minutowym orędziu wezwał cały naród do 90 dni spokojnej pracy. Wydawało się, że nareszcie został przełamany impas społeczny i gospodarka po całkowitym regresie wejdzie na drogę stopniowej poprawy. Jednak w marcu doszło w Radomiu do konfrontacji. Domagano się usunięcia z władz wojewódzkich i partyjnych wszystkich osób odpowiedzialnych za stosowanie represji w 1976 roku wobec protestujących robotników.

Natomiast w Wojewódzkim Komitecie Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego w Bydgoszczy odbywa się strajk rolników. Domagają się zarejestrowania NSZZ Rolników Indywidualnych. W kraju panował względny spokój. Wszyscy oczekiwali od rządu spokojnego rozwiązania tych spraw. Na 19 marca 1981 roku w Bydgoszczy zaplanowano sesję WRN, podczas której miał być poruszony problem wyżywienia kraju i rozwiązania sprawy związku zawodowego rolników indywidualnych. Na to posiedzenie zaproszono sześciu przedstawicieli NSZZ „Solidarność” w Bydgoszczy. Pozostałe osoby, które przybyły na to posiedzenie, mogły w nim uczestniczyć jako obserwatorzy obrad sesji. Przewodniczący zamknął obrady sesji po pierwszym punkcie porządku obrad, spowodowało to konsternację większości radnych i ostry protest słowny przedstawicieli Solidarności. Wszyscy zebrani przystąpili do redagowania pisma skierowanego do prezydium WRN o zwołanie nadzwyczajnej sesji w ciągu siedmiu dni, w celu rozwiązania palących problemów.

W tym czasie wicewojewodowie z Bydgoszczy R. Bąk i Przybylski wezwali do gmachu Urzędu Wojewódzkiego służby porządkowe. Kierujący akcją Milicji Obywatelskiej major kilkakrotnie wezwał zebranych do opuszczenia sali obrad. Otrzymał odpowiedź, że zebrani za chwilę skończą pisanie pisma. W tym czasie osoby cywilne, które przybyły z milicją, fotografowały i filmowały radnych oraz zaproszonych gości z Solidarności. Milicja nie pozwoliła skończyć redagować komunikatu i wkroczyła do akcji. W jej wyniku trzy osoby odniosły ciężkie obrażenia – Jan Rulewski, Mariusz Łabentowicz i Michał Bartoszcze. Ten ostatni został przewieziony do kliniki neurologicznej w Warszawie z podejrzeniem krwiaka mózgu Na wieść o tych wydarzeniach do Bydgoszczy przybywa Lech Wałęsa, przewodniczący Krajowej Komisji Porozumiewawczej NSZZ „Solidarność”. W mieście zastaje napiętą sytuację, jednak udaje mu się zatrzymać ogłoszenie strajków w Bydgoszczy, a następnie w kraju. Jednak sytuacja nadal jest bardzo napięta i jeszcze tego samego dnia, dochodzi do ustalenia terminów strajków na 27 marca (4-godzinny strajk ostrzegawczy) i 31 marca (strajk generalny).

REKLAMA

Do stołu obrad zasiadają przedstawiciele Solidarności na czele z Lechem Wałęsą i Andrzejem Gwiazdą, a ze strony rządu z wicepremierem Mieczysławem Rakowskim. Przywódcy Solidarności mówią, że w związku nie ma grup antysocjalistycznych, a społeczeństwo jest tylko za zmianami demokratycznymi, za poszanowaniem człowieka, jego całej i pełnej wolności.

Rodziny strajkujących przy bramie nr 2 Stoczni Gdańskiej (fot. Leonard Szmaglik, Archiwum ECS)

Podczas zebrania partyjnego członkowie podstawowych organizacji partyjnych (POP) Politechniki Gdańskiej, Uniwersytetu Gdańskiego, Stoczni Gdańskiej i innych, śledzący obrady IX Plenum, ostro zaprotestowali przeciw niedopuszczeniu do głosu w dyskusji delegata Jana Łabęckiego z Gdańska. Ponadto domagano się ustąpienia całego Biura Politycznego i przeprowadzenia przez I sekretarza KC PZPR Stanisława Kanię nowych wyborów Ale w Warszawie nie liczą się z głosami społeczeństwa i na plenum całemu składowi Biura Politycznego udzielono wotum zaufania. Takie postawienie sprawy wywołało jeszcze większe napięcie w kraju. Wszyscy zaczęli się obawiać, że może dojść do wojny domowej i obcej interwencji. Wszystkie koła Solidarności poczyniły przygotowania do strajku generalnego. Jeszcze 30 marca oczekiwano na zakończenie rozmów z rządem, liczono, że sytuacja zostanie złagodzona, choć nic na to nie wskazywało.

W tych dniach aktualna sytuacja jest na ustach wszystkich W sklepach puste półki, ludzie w olbrzymich kolejkach stoją po chleb i mleko. Alkoholu nie sprzedaje się już od tygodnia (i bardzo dobrze). Sama też przygotowuję się na najgorsze, nie wiem, jak się mam odnaleźć w tej sytuacji. Wiem natomiast jedno, że jeżeli dojdzie do konfrontacji, wypełnię swój obowiązek wobec wolnego kraju do końca, chociaż bardzo, bardzo się boję. Płaczę po kątach i nic nie mogę jeść. Staram się nie pokazywać tego mężowi, ale on i tak wszystko widzi, jest czuły i łagodny. Tłumaczy, że wszystko będzie dobrze, ale chyba sam w to nie wierzy. Gdziekolwiek się nie ruszę, wszędzie ten sam temat: co będzie?

„Wieczór Wrocławia” z 20–22 marca 1981 z interwencjami cenzury w tekście nt. pobicia związkowców w Bydgoszczy 19 marca

Zrobiłam dziś w muzeum zebranie całej załogi, aby przygotować się do strajku generalnego, bo jako muzealnicy musimy dbać o powierzone dobra kultury narodowej bez względu na sytuację. Okazało się jednak, że nie mogę liczyć na moją załogę, ale czy mam prawo ją oceniać? Trzy panie mają obowiązki w domu – dzieci i 80-letnią matkę. Pan Ryszard P. natomiast nie chce bądź nie potrafi podjąć decyzji, aby przyłączyć się do strajku (nie należy do Solidarności). Ale czy aby ochraniać eksponaty, trzeba należeć do Solidarności? Dziś przekonałam się, że nie mogę liczyć na moją załogę, każdy przede wszystkim dba o własną skórę. Jakie to przykre. Od nikogo z załogi nie mam wsparcia, trudno jest być samej, ale jeżeli dojdzie do wszystkiego, to będę na miejscu. Taki jest mój obowiązek jako obywatela Polski i szefowej muzeum. O Boże... jak ja się boję, tak po ludzku. Czas iść do domu, może coś się wyjaśni i będzie spokój?

Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie pobierz za darmo książkę Ewy Gierszewskiej-Vogels „Zapiski ze zbuntowanego miasta” bezpośrednio pod tym linkiem!

Ewa Gierszewska-Vogels
„Zapiski ze zbuntowanego miasta”
Wydawca:
Instytut Dziedzictwa Solidarności
Rok wydania:
2022
Okładka:
twarda
Liczba stron:
208
Format:
25x27,5 [cm]
Redakcja:
dr Piotr Brzeziński (redakcja merytoryczna i przypisy), Mirosław Wójcik (redakcja językowa, korekta, indeks)
ISBN:
978-83-965627-4-6
EAN:
9788396562746

Autorem przedmowy do książki jest Mateusz Smolana. Publikacja w wersji cyfrowej i papierowej jest bezpłatna. Plik cyfrowy jest  dostępny na stronie internetowej Instytutu Dziedzictwa Solidarności. Egzemplarz papierowy  można otrzymać w siedzibie instytucji (Targ Drzewny 8, 80-886 Gdańsk) lub wysyłając zamówienie na adres: [email protected]

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Ewa Gierszewska-Vogels
(ur. 1950) - historyk, nauczycielka, w latach 1979-1993 kierownik Muzeum Poczty Polskiej w Gdańsku, autorka książki Zapiski ze zbuntowanego miasta (2022). 

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone