Platforma Cyfrowa Biblioteki Kórnickiej już działa! Udostępniono tysiące unikatowych archiwaliów

opublikowano: 2019-12-16 09:14
wolna licencja
poleć artykuł:
Platforma Cyfrowa Biblioteki Kórnickiej jest już dostępna. Cenne zbiory, które przez 193 lata gromadzono w wyjątkowym archiwum, można do woli przeglądać w cyberprzestrzeni. Tytus Działyński, założyciel biblioteki, marzył, by była to bibliotheca patria, a zbiory powszechnie dostępne. Teraz, za sprawą projektu „Cyfrowe udostępnianie zasobów Polskiej Akademii Nauk – Biblioteki Kórnickiej”, jego marzenie się spełniło. O platformie rozmawiamy z Aleksandrą Losik-Sidorską, kierownikiem projektu.
REKLAMA
Zamek w Kórniku (fot. Monika Mężyńska, lic. CC BY-SA 2.5)

Magdalena Mikrut-Majeranek: Platforma Cyfrowa Biblioteki Kórnickiej jest już gotowa i została udostępniona w Internecie. Jak w kliku zdaniach można streścić ogromne bogactwo, które zawiera i czym jest ona w istocie?

Aleksandra Losik-Sidorska: Platforma Cyfrowa Biblioteki Kórnickiej to jej cyfrowe okno na świat. To takie miejsce w Sieci, w którym Biblioteka Kórnicka udostępnia swoje zbiory. Osoby, które chciałyby sprawdzić, jakie zawiera ona obiekty, mogą to zrobić bez wychodzenia z domu. Biblioteka pokazuje tu nie tylko tradycyjne formy, jakimi są katalogi biblioteczne, ale też czasopisma i zbiory specjalne, które w Bibliotece Kórnickiej, jako jedynej w Polsce, opracowane są w całości. To starodruki wydane jeszcze przed Gutenbergiem, a więc przed odkryciem czcionki ruchomej. Wszystkie posiadają chociaż podstawowy opis, zawierający tytuł, autora, rok oraz opis fizyczny obiektu.

M.M.: W zbiorach znajdują się m.in. rękopisy Adama Mickiewicza i Juliusza Słowackiego czy Napoleona Bonaparte. Jakie najcenniejsze obiekty możemy znaleźć w cyfrowym archiwum Biblioteki Kórnickiej?

A.L.S.: W naszych zbiorach znajdują się dwa ksylografy. Posiadamy też cenne rękopisy. Najstarszy z nich liczy sobie więcej lat niż państwo polskie, więc to nie lada gratka. Rękopisy Biblioteki Kórnickiej są niesamowite. Nasz założyciel, czyli hrabia Tytus Działyński, miał niezwykle szerokie zainteresowania i zbierał rzeczy wysmakowane i ważne z punktu widzenia historii Rzeczpospolitej Obojga Narodów.

Istotne jest też to, że cała rodzina Zamoyskich i Działyńskich w okresie zaborów brała udział w wydarzeniach, które uznawane są za najważniejsze w kontekście historii Polski. Mowa tu o powstaniach, ale i o kontaktach z emigracją. Z tego czasu zachowała się ich korespondencja oraz różne pamiątki i pamiętniki. Mogę powiedzieć bez obawy, że to najcenniejszy zbiór w kraju. Poza tym w naszych katalogach opracowane są zbiory kartograficzne, a więc atlasy i mapy oraz takie kolekcje, których w Polsce nie ma nikt. To oczywiście Biblioteka Szachowa Tassila von Heydebrand und der Lasa czy druki z tzw. drugiego obiegu, które były tworzone przez opozycję w okresie PRL.

(zdj. Agata Łysakowska)

M.M.: Jak doszło do tego, że tak unikatowe zbiory trafiły do Kórnika?

A.L.S.: Zadecydował o tym niesamowity gust i ciekawość naukowa Tytusa Działyńskiego, który ze swoich licznych zagranicznych podróży przywoził do Polski cenne eksponaty. Ogromną część swojego majątku przeznaczał na kupowanie i ratowanie zbiorów, które z jednej strony świadczyły o potędze Rzeczpospolitej Obojga Narodów, a z drugiej prezentowały szeroko rozumianą kulturę europejską.

REKLAMA

M.M.: Co wyróżnia katalogi Biblioteki Kórnickiej?

A.L.S: Nasze katalogi opracowane są w formie elektronicznej i są bardzo szczegółowe. Jako przykład może posłużyć zbiór listów. W przeciętnej bibliotece będzie on opisany po prostu jako teczka z listami danej osoby, a u nas każdy list jest rozpisany, karta po karcie. Posiadamy dokładne informacje dotyczące tego kto i do kogo pisał listy, a wszystko to umieszczamy na naszej platformie. Konkretne hasła można wyszukiwać klasycznie, czyli przez tzw. indeksy, ale platforma wprowadza też wyszukiwanie intuicyjne, oparte na elementach sztucznej inteligencji. 

Mówiąc krótko, im częściej będziemy korzystać z platformy, tym bardziej precyzyjne wyniki będziemy uzyskiwać. Jest to też pierwszy katalog biblioteczny w Polsce, który pokazuje skany obiektów podlegających digitalizacji w momencie kliknięcia w opis. Nie trzeba dodatkowo szukać cyfrowych kopii w Federacji Bibliotek Cyfrowych. W tym miejscu wypada nadmienić, ze Biblioteka Kórnicka od 2003 roku udostępnia swoje zbiory Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej.

M.M.: Co ciekawe, Biblioteka Kórnicka w sieci publikuje też swoje muzealia

A.L.S.: Nasza biblioteka kojarzy się wszystkim głównie z Zamkiem w Kórniku, a więc z muzeum, które słynie z tego, że zwiedza się je w kapciach. To nasz znak firmowy. Wynika on z tego, że mamy ultracenne podłogi, o które musimy dbać. Digitalizując nasze zbiory, postanowiliśmy udostępnić też muzealia, a wśród nich obrazy. Kolekcja zawiera 2,5 tys. obiektów. 500 z nich to obrazy, a pozostałe 2 tys. to grafiki, rysunki i fotografie w wysokiej jakości. Wśród nich znajdziemy takie gratki jak obraz przedstawiający uchwalenie Konstytucji 3 maja czy portret słynnej Białej Damy.

M.M.: Biblioteka zajmuje się również działalnością naukową. Na czym ona polega?

A.L.S.: Biblioteka Kórnicka od 1953 roku należy do Polskiej Akademii Nauk i jako jednostka pomocnicza PAN od lat realizuje granty i projekty naukowe. Na platformie udostępnimy trzy bazy, które mają charakter naukowy. To dwie bazy genealogiczne: teki Dworzaczka i teki Łuszczyńskiego oraz baza wielkopolskich rot sądowych, stworzona przez panią prof. Trawińską.

Więcej informacji o Platformie Cyfrowej Biblioteki Kórnickiej można znaleźć na jej stronie internetowej.

(zdj. Agata Łysakowska)

M.M.: Zbiory kórnickie są niezwykle cenne. Jak udało się je ocalić podczas wojennej zawieruchy?

A.L.S.: Faktycznie, jeśli przyjrzymy się naszym stratom wojennym z okresu II wojny światowej, okaże się, że są one niewielkie. Wszystko przetrwało dzięki niesamowitej determinacji pracowników biblioteki i mieszkańców Kórnika, którzy po prostu o to dbali.

REKLAMA

M.M.: Czy po wojnie nie pojawiły się zakusy przejęcia kórnickich archiwaliów np. przez Muzeum Narodowe w Warszawie i Bibliotekę Narodową?

Hrabia Władysław Zamoyski, ostatni właściciel Kórnika (domena publiczna).

A.L.S.: Może to będzie niepopularna opinia, ale Wielkopolanie potrafią walczyć o swoje. W archiwum Biblioteki Kórnickiej znajdują się teczki listów od różnych osób, instytucji i muzeów, w których pojawiają się prośby o udostępnienie eksponatów. Odpowiedź zawsze brzmiała tak samo: Biblioteka Kórnicka jest darem rodziny Zamoyskich, a konkretnie hrabiego Władysława Zamoyskiego, ostatniego właściciela Kórnika, który tuż przed swoją śmiercią utworzył Fundację „Zakłady Kórnickie” dla całego narodu. Postanowił, że z całego majątku Działyńskich i Zamoyskich będzie utrzymywana nie tylko Biblioteka Kórnicka i muzeum w Kórniku, ale i szereg innych inicjatyw.

Po II wojnie światowej oczywiście pojawiły się pomysły związane z przenosinami Biblioteki Kórnickiej do Biblioteki Narodowej, ale wtedy jej dyrektor - profesor Stanisław Bodniak wywalczył jej włączenie do Polskiej Akademii Nauk.

M.M.: Tworzenie cyfrowych kopii archiwalnych dokumentów staje się dziś coraz bardziej powszechne i biblioteka kórnicka także wpisuje się w ten nurt przemian

A.L.S.: Digitalizacja to szalenie modny trend w Polsce. Niestety, sfera kultury, bibliotek i archiwów w naszym kraju jest mocno niedofinansowana. Bez wsparcia zewnętrznego realizacja projektów związanych z cyfryzacją jest niemal niemożliwa. Dzięki funduszom unijnym nasza biblioteka otrzymała olbrzymi zastrzyk finansowy, w efekcie czego udało nam się zrealizować projekt.

M.M.: Digitalizacja to nie wszystko. Kórnickie zbiory zostały też dokładnie opisane

A.L.S.: Kiedy zaczęliśmy się zastanawiać nad digitalizacją zbiorów, od początku wiedzieliśmy, że nie poprzestaniemy na udostępnieniu skanów w Internecie. Chcieliśmy je też dokładnie opisać i tak też się stało. Podczas realizacji projektu zatrudniliśmy naukowców, który zajmowali się digitalizacją i opracowaniem naszych najcenniejszych zbiorów. Wielu z nich było zszokowanych zawartością tutejszych archiwów, a w trakcie prac doszło do kilku niesamowitych odkryć naukowych. Wspominałam już o ksylografie. Okazało się też, że posiadamy bardzo ciekawe Korany, które mają ciekawe cechy indywidualne, a jedna z naszych Biblii została datowana na lata 40-te XIII wieku, co plasuje ją na liście Biblii szczególnie cennych dla kultury europejskiej.

M.M.: Jak długo trwał proces digitalizacji?

REKLAMA

A.L.S.: Pierwsze skany wykonaliśmy w listopadzie 2016 roku, a ostatnie 19 września tego roku. Praca trwała zatem trzy lata. Pierwotnie zakładaliśmy, że wykonamy 750 tys. skanów, a ostatecznie udało się zdigitalizować ich aż milion! Planując realizację tego projektu, myśleliśmy również o tym, co będzie najlepsze dla naszych zbiorów, ponieważ proces cyfryzacji wpływa na ich stan zachowania. Dlatego też wydaliśmy ogromne pieniądze na świetny sprzęt i fachowych konserwatorów. Mamy nadzieję, że z naszego przykładu będą mogły korzystać inne, mniejsze instytucje, które do tej pory nie miały odwagi przystąpić do realizacji projektów unijnych.

(zdj. Agata Łysakowska)

M.M.: Digitalizacja ma wpływ na zmianę modelu pracy oraz poszukiwania wiedzy. Czy uważa Pani, że naukowcy, doktoranci i studenci chętniej będą teraz przeglądać zbiory kórnickie?

A.L.S.: Do digitalizacji wybraliśmy unikatowe zbiory. Tym samym chcieliśmy zrobić ukłon w stronę środowiska naukowego, żeby przypomniało sobie o Bibliotece Kórnickiej i zobaczyło co się u nas znajduje. Chciałabym, by zarówno naukowcy, doktoranci, jak i studenci w swoich pracach badawczych nie uciekali od zbiorów, które znajdują się w bibliotekach i archiwach, żeby szukali tematów badawczych, które nie zostały jeszcze zbadane i wymagają pracy na źródłach.

Platforma otwiera nowy rozdział w dziejach instytucji liczącej ponad 190 lat. Dla nas to początek nowej jakości usług. W założeniu ma to być najlepsza biblioteka w kraju, która będzie chętnie odwiedzana przez naukowców – zarówno tych przeglądających zbiory wirtualnie, jak i realnie. Tytus Działyński zrealizował swój plan, a my staramy się kontynuować jego misję i brać udział w wychowywaniu nowego pokolenia naukowców.

M.M.: Na jakich zasadach zbiory kórnickie są udostępniane?

A.L.S.: Wszystko, co zostało opublikowane na Platformie Cyfrowej Biblioteki Kórnickiej, znajduje się w domenie publicznej.

M.M.: Projekt digitalizacji dopiero dobiegł końca, a już szykują państwo kolejną ciekawostkę

A.L.S.: Tak, zamierzamy teraz zająć się tymi obiektami, które nie mogą znaleźć się w domenie publicznej z uwagi na prawo autorskie. Mowa tutaj o spuściznach oraz XX-wiecznej prasie. Szykujemy dla państwa pewne rozwiązanie, który ułatwia szybką kwerendę.

Dziękuję za rozmowę!

Więcej informacji o Platformie Cyfrowej Biblioteki Kórnickiej można znaleźć na jej stronie internetowej.

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Magdalena Mikrut-Majeranek
Doktor nauk humanistycznych, kulturoznawca, historyk i dziennikarz. Autorka książki "Henryk Konwiński. Historia tańcem pisana" (2022), monografii "Historia Rozbarku i parafii św. Jacka w Bytomiu" (2015) oraz współautorka książek "Miasto jako wielowymiarowy przedmiot badań" oraz "Polityka senioralna w jednostkach samorządu terytorialnego", a także licznych artykułów naukowych. Miłośniczka teatru tańca współczesnego i dobrej literatury. Zastępca redaktora naczelnego portalu Histmag.org.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone