Traktat wersalski – nieudana próba zbudowania pokoju

opublikowano: 2021-08-11 18:02
wolna licencja
poleć artykuł:
Traktat wersalski z 28 czerwca 1919 roku miał dać Europie długotrwały pokój. Dokument podpisany podczas konferencji paryskiej ustanowił nowy ład światowy, który okazał się jednak nietrwały. W praktyce, traktat podpisany przez przedstawicieli 33 państw, stał się tylko… dwudziestoletnim rozejmem.
REKLAMA
„Wielka czwórka” – David Lloyd George, Vittorio Orlando, Georges Clemenceau i Woodrow Wilson, podczas konferencji paryskiej 27 maja 1919 r. (domena publiczna)

Podpisanie zawieszenia broni na froncie zachodnim I wojny światowej w dniu 11 listopada 1918 roku kończyło krwawy, czteroletni konflikt zbrojny, który pochłonął miliony ofiar, ginących często w walkach okopowych i ofensywach, które przesuwały front zaledwie o kilka kilometrów. Wywołany rewolucją upadek Cesarstwa Niemieckiego i rozpad Austro-Węgier na poszczególne państwa narodowe tworzył nową sytuację międzynarodową. Zmęczeni zwycięzcy z obozu sojuszniczego – Francuzi, Brytyjczycy i Amerykanie – mieli okazję zaprojektować Europę na nowo, zgodnie ze swoimi interesami. Służyć temu miała konferencja pokojowa, na której sprzymierzeni mogli podjąć decyzję o nowym ładzie na Starym Kontynencie. Choć rozważano zorganizowanie jej na neutralnym gruncie (np. w szwajcarskiej Genewie), ostatecznie jej gospodarzem została Francja – triumfujące mocarstwo, które poniosło główny ciężar walki z Niemcami.

Traktat wersalski: politycy i eksperci na konferencji paryskiej

W konferencji wzięły udział 32 państwa: pięć mocarstw (Wielka Brytania, Francja, Stany Zjednoczone, Włochy, Japonia), pięć dominiów brytyjskich (Kanada, Australia, Nowa Zelandia, Związek Południowej Afryki i Indie) oraz 22 państwa „sprzymierzone i stowarzyszone”: Belgia, Boliwia, Brazylia, Chiny, Kuba, Ekwador, Grecja, Gwatemala, Haiti, Hidżaz, Honduras, Liberia, Nikaragua, Panama, Peru, Polska, Portugalia, Rumunia, Królestwo Serbów, Chorwatów i Słoweńców, Syjam, Czechosłowacja oraz Urugwaj. W obradach nie uczestniczyli natomiast pokonani, których postanowiono jedynie poinformować o decyzjach zwycięzców. Każde z państw uczestniczących mogło wystawić swoją delegację, w skład której wchodzili politycy (w tym szefowie rządów), dyplomaci oraz eksperci. Na czele polskiej delegacji stali premier Ignacy Jan Paderewski oraz szef Komitetu Narodowego Polskiego i główny przedstawiciel sprawy polskiej na Zachodzie Roman Dmowski. Decydujący głos miały wspomniane mocarstwa, które utworzyły Radę Dziesięciu (każdą z potęg reprezentował przywódca i minister spraw zagranicznych), z której wyodrębniły się w węższe grona, złożone z kierowników delegacji – Wielka Piątka, Wielka Czwórka (bez Japonii) oraz w końcu Wielka Trójka (bez Włoch).

Japońska delegacja podczas konferencji pokojowej w Paryżu (domena publiczna)

Obrady konferencji rozpoczęły się 18 stycznia 1919 roku, w rocznicę ogłoszenia w Wersalu zjednoczenia Niemiec, będącego konsekwencją wygranej wojny z II Cesarstwem Francuskim. W naturalny sposób podkreślało to niemiecką winę – triumf Bismarcka sprzed prawie pół wieku miał być przyczyną hekatomby lat 1914-1918, teraz zaś naprawiano ówczesne wypaczenia. Jednak pod względem organizacyjnym ten wielki sąd nad Niemcami wyraźnie szwankował – obrady przebiegały w sposób chaotyczny, a ogromne masy uczestników (delegacja Stanów Zjednoczonych liczyła ok. 1300 osób, sami Brytyjczycy przysłali 400 przedstawicieli) pogłębiały zamieszanie. Powołano ponad 60 różnych komisji o charakterze m.in. terytorialnym lub ekonomicznym, które odbyły ok. 1600 posiedzeń. Każda z nich działała jednak w osamotnieniu, często wydając sprzeczne stanowiska – przykładem była komisja reparacyjna, dążąca do narzucenia Niemcom wysokiej kwoty odszkodowań wojennych i komisja ekonomiczna, przeciwna ich nakładaniu jako szkodliwemu dla gospodarki kontynentu.

REKLAMA

Delegacje konferencyjne zaangażowały wielu ekspertów, którzy swoją wiedzą mieli wspierać stanowiska negocjatorów: prawników, statystyków, historyków czy geografów. Ci ostatni pełnili ogromnie ważną funkcję, zwłaszcza, gdy zajmowali się kartografią – mapy bowiem odgrywały w czasie referatów i rozmów niezwykle dużą rolę, stanowiąc nie tylko ilustrację, ale także argument w sporze. Naturalne granice, rozmieszczenie grup językowych i religijnych, stosunki narodowościowe, historyczny rozwój państw – wszystko mogło wspierać stanowisko delegacji lub podważać linię argumentacyjną rywali. W Paryżu spotkali się najważniejsi geografowie tych czasów, wśród nich wybitny polski kartograf Eugeniusz Romer, autor Geograficzno-statystycznego atlasu Polski z 1916 roku – wszechstronnego opracowania fizjografii i stosunków narodowościowo-kulturowych na ziemiach polskich. Wiadomo jednak, że wielu uznanych badaczy aktywnie uczestniczyło w „naginaniu” wiedzy geograficznej na potrzeby własnych delegacji czy szerzej – państw, których interes stawiali na pierwszym miejscu.

Eugeniusz Romer (domena publiczna)

Na drugim biegunie znajdowali się politycy, zwłaszcza ci, którzy mieli podjąć ostateczne decyzje w sprawie uznania lub odrzucenia argumentów poszczególnych delegacji. Zachodni mężowie stanu nie mieli często nawet elementarnej wiedzy w zakresie stosunków polityczno-etnicznych w Europie Środkowej. Jedną z większych pomyłek było uznanie Górnego Śląska za obszar… górski (zgodnie z dosłownie tłumaczonym na języki obce przymiotnikiem) – w efekcie tego do ochrony plebiscytu w latach 1920-1921 wysłano francuskich strzelców alpejskich. Najbardziej znanym przykładem nikłej erudycji był premier brytyjski David Lloyd George, który pomylił polską Galicję z hiszpańskim regionem o tej samej nazwie, w Izbie Gmin chwalił się zaś, że w Paryżu po raz pierwszy usłyszał o… „Teschen” (Cieszynie). Wiele zależało też od interpersonalnych relacji między delegacjami – duże sukcesy w negocjacjach osiągała grupa z Czechosłowacji, której lider, minister spraw zagranicznych Edvard Beneš potrafił dzięki elegancji i uprzejmości zjednywać sobie partnerów rozmów.

REKLAMA
Premier David Lloyd George (domena publiczna)

Największym z nieobecnych na konferencji państw była Rosja. Przewrót bolszewicki i wojna domowa całkowicie wyłączyły dawne państwo Romanowów z życia międzynarodowego, Lenin i Trocki nie utrzymywali zaś bliskich relacji z mocarstwami zachodnimi. Całość komplikował fakt, że sytuacja na frontach nad Wołgą, na Ukrainie czy Uralu była płynna. Wykorzystywali to przedstawiciele „Białych”, na czele z byłym carskim ministrem spraw zagranicznych Sergiuszem Sazonowem, kierującym dyplomacją w rządzie adm. Aleksandra Kołczaka. Rosjanie wysyłali do przedstawicieli mocarstw zachodnich sygnały, że siły kontrrewolucyjne mają szansę wygrać z „Czerwonymi”, wobec czego antyniemiecka Rosja może wrócić do koncertu mocarstw. Jak zwrócił uwagę Piotr Łossowski, traktat wersalski bardzo oględnie odnosił się do dawnych rosyjskich terenów na zachód od Prus Wschodnich i etnograficznych ziem polskich – nie używano np. nazwy Litwa, pisząc za to o „prowincjach bałtyckich”. O ile konferencja zajęła się sprawami austriackiej Galicji Wschodniej, o tyle tereny położone dalej na wschód i północ zostały w ustaleniach politycznych pominięte. W rzeczywistości o losie tej części regionu zadecydowały bilateralne układy bolszewików z poszczególnymi państwami, przede wszystkim zaś zawarty z Polską pokój ryski z marca 1921 roku (stąd tez niektórzy historycy piszą o istnieniu systemu wersalsko-ryskiego).

Cele mocarstw

Jak wspomniano, kluczowe decyzje podejmowano w gronie najważniejszych przywódców zwycięskich mocarstw: Francji, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. Wielka Trójka, bo tak określano trio Georges Clemenceau, David Lloyd George i Thomas Woodrow Wilson, miała w swoich rękach los znacznej części świata. Poszczególne państwa i ich reprezentanci wyraźnie się jednak różnili co do wizji powojennego porządku i celów politycznych.

Najtwardsze stanowisko przedstawiała Francja, która w wyniku Wielkiej Wojny poniosła ogromne straty materialne i ludzkie. 78-letni Clemenceau, zwany z racji swojej bezwzględności i ambicji „Tygrysem”, skupiał się na maksymalnym osłabieniu siły śmiertelnego wroga – Niemiec. Francuska opinia publiczna była podzielona co do programu żądań wobec pokonanego. Zwolennicy najtwardszego kursu, wśród których był m.in. naczelny wódz Sił Sprzymierzonych marsz. Ferdinand Foch, postulowali wytyczenie granicy aż na Renie i aneksję nie tylko straconej niecałe pół wieku wcześniej Alzacji i Lotaryngii, ale także Nadrenii. Pojawiały się też pomysły „cofnięcia” polityki Bismarcka i ponownego rozbicia cesarstwa na kilka państw albo przynajmniej utworzenia strefy buforowej w zachodnich Niemczech. Dla Francuzów było też oczywiste otrzymanie sutych reparacji wojennych, które pomogłyby odbudować zrujnowaną gospodarkę. Ostatecznie politycy wygrali nad wojskowymi, zgadzając się na mniejsze w swej skali roszczenia. Antyniemieckość i postrzeganie konferencji pokojowej jako dyktatu zwycięzcy nad pokonanym było jednak podstawą polityki III Republiki. Wiązało się z tym naturalne wsparcie dla państw, które mogłyby stanowić regionalną przeciwwagę dla Berlina – Czechosłowacji oraz Polski.

REKLAMA
Georges Clemenceau (domena publiczna)

Na drugim biegunie znajdowały się Stany Zjednoczone i ich prezydent, demokrata Thomas W. Wilson. W swoich Czternastu Punktach z przemówienia w Kongresie z 8 stycznia 1918 roku zawarł nie tylko konkretne postulaty terytorialne (w tym dotyczące Polski), ale także cały program zmian w światowej polityce, m.in. zakaz tajnej dyplomacji, wspieranie wolnej żeglugi i handlu oraz redukcji zbrojeń czy w końcu stworzenia Ligi Narodów, stojącej na straży nowego ładu światowego. Idealizm Wilsona opierał się na dążeniu do sprawiedliwości i wspólnoty interesów, przy odrzuceniu starego, XIX-wiecznego modelu polityki mocarstwowej. W naturalny sposób stawiało to amerykańskiego prezydenta, nazywanego „Mesjaszem”, w kontrze do „realistów”, którymi byli obydwaj jego partnerzy. Wilson, choć w tym czasie był niezwykle popularny w Europie, nie orientował się najlepiej w polityce kontynentalnej (darzył jednak sympatią wiele mniejszych narodów, w tym Polaków), sam też musiał mierzyć się z brakiem poparcia części opinii publicznej we własnym kraju, przeciwnej zaangażowaniu w sprawy europejskie.

Thomas W. Wilson wracający z konferencji pokojowej w Paryżu (domena publiczna)

Jeszcze inną postawę prezentował brytyjski premier David Lloyd George. Choć podobnie jak Clemenceau traktował konferencję jako narzędzie realizacji „twardych” interesów i celów, to w odróżnieniu od francuskiego szefa rządu nie zależało mu na osłabianiu Niemców. Dla Imperium Brytyjskiego Cesarstwo Niemieckie było zagrożeniem przede wszystkim w wymiarze morskim – jako intensywnie rozwijające flotę wojenną oraz aktywne w sferze kolonialnej. Wielka Wojna złamała jednak potęgę Kaiserliche Marine i doprowadziła do zajęcia posiadłości zamorskich przez aliantów. W związku z tym Brytyjczycy bardziej skupili się na tradycyjnym zachowaniu równowagi sił na kontynencie i tym samym dążeniu do niewzmacniania Francuzów. Drugim poważnym powodem przychylności Londynu wobec Berlina było zagrożenie bolszewickie – Niemców postrzegano jako najważniejszą siłę, zdolną powstrzymać marsz komunistów na zachód, nadmierne upokorzenie ich mogło zaś skutkować rozpaleniem ognia rewolucyjnego w samym środku Europy. Stąd też Lloyd George w sytuacjach dyskusyjnych występował w roli rzecznika pokonanych, co było szczególnie widoczne w kwestiach dotyczących Polski.

REKLAMA

Traktat wersalski – twarde warunki

Projekt traktatu pokojowego Niemcy otrzymali 7 maja 1919 roku. Jego przekazanie miało po raz kolejny charakter symboliczny. Przedstawiciele pokonanych zostali wprowadzeni w milczeniu na miejsce spotkania, prowadzący rozmowę Clemenceau zaś na stojąco wygłosił mowę, będącą wielkim aktem oskarżenia wobec agresora. Reprezentant Republiki Weimarskiej, minister spraw zagranicznych Ulrich von Brockdorff-Rantzau odpowiadał na siedząco, gdyż ze zdenerwowania miał problem z utrzymaniem postawy stojącej. Jednocześnie starał się zachować godność – mówił we własnym języku, próbując podkreślić w ten sposób suwerenność swojego państwa. Odrzucił przy tym przedstawione warunki pokojowe jako będące nie do zaakceptowania. Sytuacja wywołała ogromny kryzys polityczny w Niemczech. Socjaldemokratyczny kanclerz Philipp Scheidemann, jeden z twórców republiki, w proteście przeciwko narzuconym warunkom podał swój gabinet do dymisji. Trzy tygodnie po spektaklu paryskim, z Berlina nadesłano kontrpropozycję warunków pokojowych, została ona jednak uwzględniona w minimalnym stopniu, głównie w obszarze polsko-niemieckim. 16 czerwca alianci wystosowali ostateczną wersję traktatu, dając Niemcom pięciodniowe ultimatum (przedłużone potem do siedmiu dni) na jej zaakceptowanie – w przeciwnym razie wojna rozpoczęłaby się na nowo. 21 czerwca powołano nowy rząd niemiecki z Gustavem Bauerem na czele. Dwa dni później, 80 minut przed terminem naznaczonym przez aliantów, parlament republiki ostatecznie zaakceptował traktat 237 głosami za (przy 138 przeciw i 6 wstrzymujących). Pokój poparła lewica i (z wyjątkami) katolicka partia Centrum, przeciw była prawica i liberałowie.

28 czerwca 1919 roku, równo pięć lat po zamachu na arcyksięcia Franciszka Ferdynanda w Sarajewie, uczestnicy konferencji po raz pierwszy i ostatni oficjalnie zebrali się w Wersalu. Tego dnia w Sali Lustrzanej pałacu Ludwika XIV odbyła się uroczystość podpisania traktatu pokojowego z Niemcami, który przeszedł do historii jako traktat wersalski. Po raz kolejny doszło do symbolicznego przypomnienia, kto jest zwycięzcą, a kto ofiarą. Francuzi sprowadzili na uroczystość oddziały wojskowe w reprezentacyjnych mundurach i inwalidów wojennych – ofiary czteroletnich walk. Delegację Niemiec wprowadzono na salę i po wymianie kilku kurtuazyjnych zdań polecono złożyć podpisy na traktacie. Dokonali tego minister spraw zagranicznych Hermann Müller oraz minister transportu i kolonii Johannes Bell. Swoje autografy złożyli także przedstawiciele pozostałych państw-uczestników konferencji pokojowej – w imieniu Polski dokonali tego Paderewski i Dmowski.

Przepustka Ignacego Paderewskiego jako delegata Polski na paryską konferencję pokojową 1919 (domena publiczna)

Choć francuskim „jastrzębiom” nie udało się narzucić radykalnych rozwiązań pokojowych, Niemcy zostały w bolesny sposób dotknięte traktatem wersalskim. Najważniejszym z jego zapisów był artykuł 231 (z części VIII), który brzmiał:

REKLAMA
Rządy sprzymierzone i stowarzyszone oświadczają, zaś Niemcy przyznają, że Niemcy i ich sprzymierzeńcy, jako sprawcy, są odpowiedzialni za wszystkie szkody i straty, poniesione przez Rządy sprzymierzone i stowarzyszone oraz przez ich obywateli na skutek wojny, która została im narzucona przez napaść ze strony Niemiec i ich sprzymierzeńców.

Oznaczało to przeniesienie pełnej odpowiedzialności za wybuch wojny na Niemców, co stanowiło punkt wyjścia do dalszych niekorzystnych dla Berlina postanowień, ale także symbolicznie poniżało pokonanych. Na mocy traktatu i zorganizowanych na jego podstawie plebiscytów terytorium dawnego Cesarstwa okrojono o 1/8, liczba mieszkańców państwa zmniejszyła się zaś o 10%. Francja odzyskała Alzację i Lotaryngię, Czechosłowacja otrzymała tzw. kraj hulczyński na Górnym Śląsku, Polsce przyznano zaś Wielkopolskę oraz część Pomorza z 144 km linii brzegowej. W innych miejscach – na Górnym Śląsku, Warmii, Mazurach i Powiślu, w Szlezwiku i okręgu Eupen-Malmedy – zarządzono plebiscyty, w których ludność miała wypowiedzieć się na temat przynależności państwowej. Część z nich po przeprowadzeniu głosowania weszła w skład odpowiednio Polski, Danii i Belgii. Gdańsk wraz z przyległymi terenami został ogłoszony Wolnym Miastem pod zarządem Ligi Narodów. Podobny los spotkał Terytorium Saary, gdzie po piętnastu latach miano zorganizować plebiscyt w sprawie przynależności państwowej. Niemcom odebrano także inny port bałtycki – Kłajpedę, która do 1923 roku znajdowała się pod kontrolą Francuzów, by następnie wejść w skład państwa litewskiego.

POLECAMY

Kupuj świetne e-booki historyczne i wspieraj ulubiony portal!

Regularnie do sklepu Histmaga trafiają nowe, ciekawe e-booki. Dochód z ich sprzedaży wspiera działalność pierwszego polskiego portalu historycznego. Po to, by zawsze był ktoś, kto mówi, jak było!

Sprawdź dostępne tytuły pod adresem: https://sklep.histmag.org/

Patrol niemiecki na obszarze Niemieckiej Afryki Wschodniej w 1914 roku (fot. Bundesarchiv, CC-BY-SA 3.0)

Republika Weimarska utraciła też kolonie – Brytyjczycy przejęli jako mandat typu B (terytoria o słabym poziomie rozwoju, zdolne do usamodzielnienia w dalszej perspektywie) Niemiecką Afrykę Wschodnią i podzielili się Togo, i Kamerunem z Francuzami, Belgom przypadła zaś Rwanda-Urundi. Jako mandat typu C (obszary kolonialne bez perspektywy usamodzielnienia) rozdysponowano: Niemiecką Afrykę Południowo-Zachodnią (Związek Południowej Afryki), Wyspy Marshalla, Mariańskie i Karolińskie (Japonia), Nauru, niemiecką Nową Gwineę i mniejsze wyspy Oceanu Spokojnego na południe od równika (Australia) oraz Samoa (Nowa Zelandia).

Równie bolesne były inne narzucone traktatem ograniczenia i kary. Nadrenia została ogłoszona strefą zdemilitaryzowaną, co stanowić miało substytut bufora chroniącego Francję. Armię niemiecką – Reichswehrę – ograniczono do 100 tys. żołnierzy-ochotników (plus 15 tysięcy marynarzy) bez broni pancernej, lotnictwa, okrętów podwodnych czy ciężkiej artylerii. Zlikwidowano także tradycyjny Sztab Generalny, będący od połowy XIX wieku mózgiem pruskiego militaryzmu. Zbrojenia niemieckie miały podlegać międzynarodowej kontroli. Unieważniono traktaty zawarte w czasie wojny z bolszewikami, Ukrainą i Rumunią. Formalnie też zdecydowano się postawić w stan oskarżenia ex-cesarza Wilhelma II (co z powodu oporu Holandii przed ekstradycją nie doszło do skutku) oraz zbrodniarzy wojennych (wśród których znaleźć miał się także marsz. Paul von Hindenburg). W końcu zaś postanowiono, że Niemcy wypłacą zwycięzcom reparacje wojenne. W traktacie wersalskim nie określono jednak ich wysokości – w ciągu pierwszych dwóch lat miano jedynie dostarczyć 20 mld marek w gotówce lub naturze. Francuzi, którzy mieli otrzymać połowę reparacji, żądali wypłacenia łącznie 230 mld marek w złocie, ostatecznie jednak całość zobowiązań ustalono na 132 mld marek. Kwestia odszkodowania za wywołanie wojny okazała się jednym z najbardziej problematycznych punktów traktatu pokojowego, powracającym regularnie aż do pierwszej połowy lat 30.

REKLAMA

System wersalski

W kolejnych miesiącach w podparyskich miejscowościach podpisano kolejne traktaty pokojowe z niemieckimi sojusznikami z czasów I wojny światowej. Traktat w Saint-Germain-en-Laye z 10 września 1919 roku dzielił terytorium habsburskiej Przedlitawii między Czechosłowację, Polskę, Królestwo Serbów, Chorwatów i Słoweńców, Rumunię oraz Włochy. W jego efekcie nad Dunajem powstała niewielka, niemiecka Austria, której dodatkowo zabroniono zjednoczenia się z Republiką Weimarską. W związku z rewolucją węgierską traktat dotyczący Zalitawii podpisano dopiero 4 czerwca 1920 roku w Trianon – odebrał on Królestwu Węgierskiemu ok. 70% przedwojennego terytorium, które podzielono między Czechosłowację, Rumunię, Królestwo SHS oraz Austrię. Za granicą państwa znalazły się 3 mln Węgrów, co jeszcze wzmocniło poczucie krzywdy, trwające nad Dunajem do dzisiaj. 27 listopada 1919 roku w Neuilly-sur-Seine podpisano pokój z Bułgarią, która oddawała tereny na północy, zachodzie i południu odpowiednio Rumunii, Królestwu SHS i Grecji. Jako ostatni zawarto pokój z Turcją, podpisany w Sèvres 10 sierpnia 1920 roku. Oprócz straty Syrii i Mezopotamii zakładał on utratę terenów w Tracji Wschodniej na rzecz Grecji, Dodekanezu na rzecz Włoch, Cypru na rzecz Wielkiej Brytanii oraz okrojenia trzonu państwa w Anatolii.

Integralną częścią traktatu wersalskiego i kolejnych traktatów pokojowych był tzw. Pakt Ligi Narodów, czyli statut nowej organizacji międzynarodowej, będącej próbą stworzenia systemu bezpieczeństwa zbiorowego. To „dziecko” prezydenta Wilsona miało w założeniu być forum dialogu i współpracy między narodami i zajmować się m.in. utrzymaniem pokoju na świecie, ogólnym rozbrojeniem (do którego, jak zakładano, ograniczenia zbrojeń niemieckich będą wstępem), zarządzaniem Wolnym Miastem Gdańskiem, Terytorium Saary i obszarami mandatowymi oraz kontrolowaniem wykonania postanowień traktatowych. Działalności organizacji miała przyświecać idea jawnej dyplomacji oraz poszanowania prawa międzynarodowego, przede wszystkim zaś traktatów paryskich. Głównymi organami Ligi miały być: Zgromadzenie, w którego skład wchodziły wszystkie państwa członkowskie oraz Rada, w której stale zasiadały zwycięskie mocarstwa (Wielka Brytania, Francja, Włochy i Japonia), a także czterech, a później sześciu członków niestałych, wybieranych na trzyletnią kadencję. To właśnie to kierownicze ciało odgrywać miało główną rolę w polityce organizacji. Bieżącą działalność koordynował Sekretariat w Genewie, na którego czele stał sekretarz generalny (pierwszym został Brytyjczyk James Eric Drummond). Liga Narodów rozpoczęła formalną działalność 10 stycznia 1920 roku, wraz z wejściem w życie traktatu wersalskiego. Zarówno pokonane państwa centralne, jak i Rosja radziecka nie weszły początkowo w skład Ligi, zwyciężeni musieli jednak w wielu obszarach podporządkować się jej władzy. Do organizacji nie weszły też Stany Zjednoczone – ratyfikację traktatu wersalskiego zablokowała Komisja Spraw Zagranicznych Senatu, niechętna zaangażowaniu międzynarodowemu Wilsona.

REKLAMA
James Eric Drummond (fot. Bundesarchiv, Bild 102-13009 / CC-BY-SA 3.0)

Postanowienia traktatów pokojowych uzupełniał tzw. mały traktat wersalski, również podpisany 28 czerwca 1919 roku – dotyczył on ochrony praw mniejszości. Do jego podpisania zostały zmuszone nowe państwa Europy Środkowo-Wschodniej: Polska, Czechosłowacja, Rumunia, Królestwo SHS i Grecja, które rozszerzyły swój stan posiadania o terytoria byłych państw centralnych. Traktat zakładał, że mniejszości narodowe lub religijne, które czuły się dyskryminowane przez władze państwowe, mogły skarżyć się w tej sprawie bezpośrednio do Ligi Narodów. Było to ograniczenie suwerenności państw-sygnatariuszy, do którego nie zmuszono mocarstw ani nawet Republiki Weimarskiej. Traktat, w założeniu będący formą ochrony mniejszych grup ludności, stał się w ten sposób formą niesprawiedliwości systemu międzynarodowego.

W ścisłym związku z traktatami pokojowymi pozostawał system sojuszy militarnych, zawiązanych w początku lat 20. przez Francję lub pod jej patronatem. Bliską współpracę wojskową władze w Paryżu nawiązały z Belgią (7 września 1920 roku), Polską (19 lutego 1921 roku) i Czechosłowacją (25 stycznia 1924 roku), a więc państwami zagrożonymi przez Niemcy – miało to zastąpić przedwojenny sojusz z Rosją, niemożliwy do odnowienia po dojściu bolszewików do władzy. Francuzom nie udało się przeprowadzić do końca umowy z Wielką Brytanią i Stanami Zjednoczonymi, w której mocarstwa te gwarantowały granicę francusko-niemiecką. Odrzucenie ratyfikacji układu przez amerykański Senat unieważniło cały projekt. Dobre stosunki Paryż utrzymywał także z członkami tzw. Małej Ententy – Czechosłowacją, Królestwem SHS i Rumunią – które podjęły współpracę wymierzoną w rewizjonizm węgierski.

REKLAMA

„Kartagiński pokój” czy „dwudziestoletni rozejm”?

Traktat wersalski budził kontrowersję niemalże od chwili jego podpisania. Marszałek Foch, niekwestionowany autorytet wśród aliantów, miał stwierdzić: „To nie pokój, to rozejm na dwadzieścia lat”. Choć myśl naczelnego wodza okazała się prorocza, to wyrażał on przede wszystkim gorycz z politycznych ustępstw wobec Niemców, których nie zepchnięto za Ren i nie rzucono na kolana. Z drugiej strony wielkim przeciwnikiem traktatu był też wybitny ekonomista John Maynard Keynes, który zarzucał przywódcom mocarstw zachodnich zawarcie „kartagińskiego pokoju”. Tak jak Rzymianie postanowili zdusić swojego północnoafrykańskiego rywala, tak też Francuzi byli według Anglika gotowi dla uzyskania reparacji stłamsić gospodarkę niemiecką, a tym samym wywołać kryzys europejski. Dalszy bieg wypadków tylko wzmacniał głosy krytyków systemu wersalskiego.

Podpisanie traktatu pokojowego w Wersalu, William Orpen (domena publiczna)

Pokój tworzył przede wszystkim grono beneficjentów (Francja, Czechosłowacja, Rumunia, Królestwo SHS, Polska) oraz ofiar konferencji paryskiej. Tymi drugimi były przede wszystkim państwa pokonane, które musiały zgodzić się na ciężkie warunki zwycięzców i utratę terytoriów. Na pierwszym miejscu znaleźli się oczywiście Niemcy, którzy (całkiem słusznie) traktowali decyzje wersalskie jako dyktat zachodu. Ograniczenia traktatowe, zwłaszcza w chwilach kryzysu, napędzały rewizjonizm niemiecki, którego efektem było dojście do władzy Hitlera. Równie intensywny był (i wciąż jest w sferze retorycznej) rewizjonizm węgierski, nakierowany na odbudowę „Wielkich Węgier” i powrót do grona dużych i ważnych państw Starego Kontynentu. System wersalski okazał się też jednak niekorzystny dla państwa zwycięskiego – Włoch. Wielkie straty wojenne, nie wynagrodzone odpowiednimi nabytkami terytorialnymi na wschodnim brzegu Adriatyku, wywoływały frustracje, które przyczyniły się do sukcesu partii faszystowskiej. Wrogiem powojennego ładu był też Związek Radziecki, który przez dłuższy czas znajdował się na marginesie porządku międzynarodowego, odczuwał zagrożenie „kordonem sanitarnym” i dążył do ekspansji rewolucji na zachód.

REKLAMA
Niemiecka delegacja w Wersalu (fot. Bundesarchiv, Bild 183-R01213 / CC-BY-SA 3.0)

Traktat wersalski był jednocześnie osadzony w tradycji dawnej dyplomacji oraz nowych realiach stosunków międzynarodowych. W ostatecznym rozrachunku decydujący głos miał mieć koncert mocarstw, który godził interesy poszczególnych potęg i starał się wyrysować nowy układ sił. Sama konferencja, choć odnosiła się do obszarów na różnych kontynentach, była też bardzo europocentryczna – główną rolę odegrały tu dwa tradycyjne mocarstwa, które próbowały podzielić jak największą część świata między siebie. Jednocześnie była w tym zapowiedź nowych czasów – w Paryżu mógł wybrzmieć głos nie tylko „wielkich” tego świata, ale także mniejszych państw, które nierzadko dopiero co wybiły się na niepodległość i których interesy, przynajmniej deklaratywnie, należało uwzględnić. Postawa prezydenta Wilsona i koncepcja jawnej dyplomacji oraz Ligi Narodów była zaś zapowiedzią idealizmu w stosunkach międzynarodowych, który próbował zepchnąć tradycyjną „nagą siłę” na dalszy plan.

Pierwsza strona traktatu wersalskiego (domena publiczna)

System wersalski słabł już w chwili narodzin – wycofanie się Stanów Zjednoczonych z Europy, brytyjska polityka równowagi i realia polityczne doprowadziły do wyłomów w traktacie, który miał według planów zbudować nowy, lepszy układ sił. Palącą sprawą były niemieckie reparacje – spłacenie tak ogromnych kwot przez osłabioną gospodarkę Republiki Weimarskiej nie było możliwe. W 1923 roku Francuzi i Belgowie zajęli Zagłębie Ruhry, chcąc wyegzekwować należne im środki reparacyjne, pod względem politycznym ponieśli jednak porażkę. W połączeniu z polityką niemieckiego ministra spraw zagranicznych Gustava Stresemanna, dążącego do ułożenia się z mocarstwami zachodnimi i poprawy pozycji międzynarodowej Berlina, doprowadziło to do przełomu dyplomatycznego. Układ w Locarno z października 1925 roku, w którym Francja otrzymywała gwarancję dla granicy z Niemcami, otworzył Republice Weimarskiej drogę do Ligi Narodów. Równolegle udało się zawrzeć porozumienia w sprawie spłat reparacji (plan Dawesa z 1924 roku i plan Younga z 1929 roku), co dało gospodarce niemieckiej wytchnienie. Już jednak wcześniej doszło do rewizji traktatów paryskich – pokój w Lozannie z lipca 1923 roku kończący wojnę grecko-turecką, cofał niekorzystne dla Ankary postanowienia traktatu z Sèvres. Dłużej trwała natomiast erozja Ligi Narodów – „dziecko Wersalu” okazało się niewydolne dopiero w latach 30., w obliczu narastających napięć międzynarodowych i dążeń części mocarstw do wojny.

Z tego punktu widzenia traktat wersalski był jedną z przyczyn wybuchu II wojny światowej – stworzony w nim porządek nie tylko nie rozwiązał sporów, ale wywołał też nowe punkty zapalne, które doprowadziły do wybuchu konfliktu zbrojnego o wiele większego i gorszego, niż Wielka Wojna lat 1914-1918.

Bibliografia:

  • Borodziej Włodzimierz, Górny Maciej, Nasza wojna, tom II: Narody 1917-1923, WAB, Warszawa 2018.
  • Czubiński Antoni, Historia powszechna XX wieku, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2003.
  • Karski Jan, Wielkie mocarstwa wobec Polski 1919-1945. Od Wersalu do Jałty, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2019.
  • Łossowski Piotr, Traktat Wersalski a Europa Środkowo-Wschodnia [w:] Od Wersalu do Poczdamu. Sytuacja międzynarodowa Europy Środkowo-Wschodniej 1918-1945, red. Andrzej Koryna, Instytut Historii PAN, Mazowiecka Wyższa Szkoła Humanistyczno-Pedagogiczna w Łowiczu, Warszawa 1996, s. 9-17.
  • Rożek Edward, Traktat Wersalski z perspektywy siedemdziesięciu lat [w:] Powrót Polski na mapę Europy, red. Czesław Bloch i Zygmunt Zieliński, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 1995, s. 21-38.
  • Simms Brendan, Taniec mocarstw. Walka o dominację w Europie od XV do XXI wieku, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2015.
  • Żerko Stanisław, System wersalski i próby jego modyfikacji w latach dwudziestych, „Przegląd Zachodni”, nr 4, 2008, s. 13-34.

redakcja: Jakub Jagodziński

Polecamy e-book: „Polowanie na stalowe słonie. Karabiny przeciwpancerne 1917 – 1945”

Łukasz Męczykowski
„Polowanie na stalowe słonie. Karabiny przeciwpancerne 1917 – 1945”
cena:
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
123
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-934630-9-1
REKLAMA
Komentarze

O autorze
Tomasz Leszkowicz
Doktor historii, absolwent Uniwersytetu Warszawskiego. Publicysta Histmag.org, redakcji merytorycznej portalu w l. 2006-2021, redaktor naczelny Histmag.org od grudnia 2014 roku do lipca 2017 roku. Specjalizuje się w historii dwudziestego wieku (ze szczególnym uwzględnieniem PRL), interesuje się także społeczno-polityczną historią wojska. Z uwagą śledzi zagadnienia związane z pamięcią i tzw. polityką historyczną (dawniej i dziś). Autor artykułów w czasopismach naukowych i popularnych. W czasie wolnym gra w gry z serii Europa Universalis, słucha starego rocka i ogląda seriale.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone