Douglas Jackson – „Waleriusz. Sprawa Piotra” – recenzja i ocena

opublikowano: 2014-07-31 17:53
wolna licencja
poleć artykuł:
Czy odejście z wojska w chwale zapewniało w starożytnym Rzymie godne życie? Generalnie tak – chyba że zasłużony weteran walk z Brytami postanowił wykorzystać swoje możliwości pod okiem cesarza, którego apetyty są ogromne i nieposkromione.
REKLAMA
Douglas Jackson
Waleriusz. Sprawa Piotra
nasza ocena:
9/10
Wydawca:
Rebis
Rok wydania:
2014
Okładka:
broszurowa
Liczba stron:
360
Format:
15x22,5 cm
ISBN:
978-83-7818-405-8

Już samo zwrócenie na siebie uwagi cesarza Nerona może lekko zaniepokoić. Odmowa odwzajemnienia jego awansów świadczy zaś albo o odwadze, albo o głupocie. Albo o jednym i drugim. I w ramach swoistej „kary” można otrzymać wtedy dziwne i niemożliwe do wykonania zadanie...

Gdyby przygody dzielnego trybuna Waleriusza w drugim tomie poświęconej mu serii Douglasa Jacksona wyglądały z grubsza w przedstawiony powyżej sposób, właśnie w tym miejscu zakończyłbym pisanie niniejszego tekstu. Problem polega na tym, że to tylko część całej intrygi. Całości nie zdradzę, aby nie psuć lektury. Jedno jest pewne: po Waleriusza. Sprawę Piotra z pewnością należy sięgnąć.

W poprzedniej recenzji w swoim zachwycie posunąłem się nawet do tego, że nazwałem Jacksona „bardem z Jedburgha”. Podejrzewam, że niektórych mogłem lekko zaszokować tym jakże entuzjastycznym porównaniem. Sprawa Piotra aż takiego zachwytu we mnie nie wywołała, ale jest on niewiele mniejszy. I powodem nie tyle jest sama fabuła i intryga, co wyobraźnia Jacksona i jego interesujący sposób „zabawy z historią”.

Już po tytule można się domyślić, że tym razem bohater zetknie się – patrząc z perspektywy Rzymian – z żydowską sektą Nazarejczyków. Jackson, choć pokazuje ludzi przepojonych wiarą, starających się stosować do niej na co dzień, nie idealizuje ich. Mają oni niezwykle podobne słabości i potrzeby co Rzymianie, choć moralnie jednak górują nad swoimi prześladowcami.

Szczególnie zaintrygowała mnie wizja autora dotycząca stosunków wewnętrznych wśród wczesnochrześcijańskiej wspólnoty nad Tybrem. Wbrew pozorom nie mamy pewności, jaka dokładnie gmina prowadziła politykę, jakie pojawiały się w łonie jej przewodników koncepcje, czy dochodziło do sporów pomiędzy liderami, czy miała miejsce walka o przewodnictwo. Jackson wykorzystał tę lukę, przedstawiając swoją, niezwykle oryginalną koncepcję, która może nie tyle przekonuje, co umiejętnie wkomponowuje się w fabułę powieści.

Prócz rozrywki intelektualnej, mamy również ćwiczenia dla naszej wyobraźni. I znów dzięki pióru Jacksona możemy wybrać się na wycieczkę w zamierzchłe czasy, tym razem nie na wrzosowiska, lasy i moczary Brytanii, ale nad Tyber, do centralnego ośrodka cywilizacji europejskiej. Zwiedzamy bogate wille i czynszowe insulae, chodzimy po zatłoczonych ulicach i ustronnych ogrodach, a także zapoznajemy się z systemem wodociągowym. U Jacksona „Rzym na siedmiu piętrzy się wzgórzach”, tak samo jak w znanym ze szkoły zdaniu mnemotechnicznym, dzięki któremu uczniowie zapamiętują datę założenia Wiecznego Miasta. Miasta, które jest areną kolejnych przygód bitnego trybuna.

Redakcja i korekta: Agnieszka Kowalska

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Michał Staniszewski
Absolwent Wydział Historycznego UW, autor książki „Fort Pillow 1864”. Badacz zagadnień związanych z historią wojskowości, a w szczególności wpływu wojny na przemiany społecznych, gospodarczych i kulturowych - ze szczególnym uwzględnieniem konfliktów XIX wieku.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone