Steven Saylor - „Gniew furii” - recenzja i ocena

opublikowano: 2016-04-17 08:00
wolna licencja
poleć artykuł:
Czystki etniczne, tajne szyfry, misje szpiegowskie, przystojny agent, łamacz niewieścich serc – jednym słowem świat Jamesa Bonda. Tym razem jednak nasz 007 to nie świetnie wyszkolony, obdarzony urokiem osobistym i niesamowitym dowcipem facet w garniturze, tylko lekko zamotany, pełen sił, zapału, idealizmu i wigoru dwudziestoparoletni „koń” w tunice, mający do dyspozycji urodę swojej bliskowschodniej niewolnicy oraz głowę pełną oryginalnych pomysłów. Będzie się działo.
REKLAMA
Steven Saylor -
„Gniew furii”
cena:
34,90 zł
Wydawca:
Rebis
Tłumaczenie:
Tomasz Chwałek
Rok wydania:
2016
Okładka:
broszura klejona ze skrzydełkami
Liczba stron:
304
Format:
150x225 mm
ISBN:
978-83-7818-846-9

Tym razem Gordianus nie musi rozwikłać żadnej większej zagadki, nie mamy do czynienia z kryminalnym czynem wplecionym w wiatr historii. Tym razem idzie o zwykłą misję szpiegowską, w której talenty młodego bohatera ujawniają się kolejny raz, udowadniając tym, że mamy do czynienia z prawdziwym synem Poszukiwacza. Niedaleko pada więc spada jabłko od jabłoni. Okazuje się ponadto, że fama jego rodzica krąży po rzymskich elitach. Innymi słowy nasz 007 spełnia wszelkie warunki „zdrowotne” aby pracować dla władzy – ma nie tylko zdrowe ręce i nogi, lecz także osławione i jakże potrzebne „plecy”.

Co ciekawe, cała przygoda zaczyna się od otrzymania przez głównego bohatera kilku kart osobistego dziennika jego dawnego mentora i nauczyciela Antypatra z Sydonu. Obaj rozstali się w niezbyt przyjaznych okolicznościach, gdy okazało się, że Antypater kieruje rozległą siatką konspiratorów, planujących obalenie rzymskiego panowania nad greckim światem. W Gordianusie budzi się ciekawość. Kto przesłał mu te karty? W jakim celu? I – co najważniejsze – co się dzieje z Antypatrem...? No cóż, dobra książka szpiegowska ma to do siebie, że im mniej Czytelnik o niej wie, tym lepiej dla lektury.

Steven Saylor nie musi chyba nikomu udowadniać, że jest prawdziwym konsulem, wręcz dyktatorem kryminałów osadzonych w czasach rzymskiej późnej Republiki. Jego wiedza o tym okresie jest z pewnością szeroka, a bogata wyobraźnia pomaga przedstawić całą sytuację w bardzo przystępny sposób. Saylor zna magiczny przepis na to by wpleść w autentyczną historię losy całkowicie fikcyjnej postaci, nie przekraczając przy tym granic literackiej interpretacji historii.

Osią akcji jest tzw. I wojna Rzymu z Mitrydatesem VI Eupatorem. Gordianus musi przekraść się do Efezu po pierwszych klęskach rzymskich dowódców i przed wyprawą odwetową Sulli. Nasz bohater przybywa do celu w wybitnie niekorzystnym momencie – akurat wszyscy przybysze z Półwyspu Apenińskiego, przebywający na terenie Azji Mniejszej musieli zdać broń, chodzić bez ustanku w togach, tak aby byli widoczni. Żyją z dnia na dzień, cierpią głód i chłód, nie mogą liczyć na dobre serce greckich mieszkańców śródziemnomorskich polis. Cóż, lata zdzierstw podatkowych oraz pychy przyniosły w końcu rachunek do zapłacenia. Saylor świetnie opisuje tę sytuację. Widzimy dramatyzm wczorajszych panów świata, zdegradowanych do roli miejskiego robactwa. Jest to przyczynek do opisu wydarzenia, znanego jako „nieszpory efeskie”. Planowana likwidacja kilkudziesięciu tysięcy ludzi w ciągu jednego dnia w ramach zorganizowanej akcji zasługuje na takie określenie.

REKLAMA

Pomysłodawcą tej czystki jest właśnie król Pontu, osławiony Mitrydates. To ciekawa postać, która rzuciła wyzwanie pogrążonej w kryzysie Republice (trwa wojna ze sprzymierzeńcami, wojna domowa popularów i optymatów wisi na włosku). Wydaje się, że w basenie śródziemnomorskim nikt nie jest w stanie zagrozić dominacji rzymskiej, jednak ten monarcha hellenistyczny podejmuje rękawicę (po pierwszej próbie zrobi to jeszcze dwukrotnie). O dziwo nie działa impulsywnie czy w wyniku kaprysu – pod maską orientalnego despoty i sybaryty czai się niezgorszy polityczny umysł. Jego brutalne Realpolitik zderza się z helleńskim idealizmem Antypatra z Sydonu. Ten poeta, wierzący, że działa w imię greckiego pojęcia wolności, obrony spuścizny i kultury swoich wybitnych przodków, zderza się z pragmatycznym i cynicznym podejściem uwielbianego niegdyś monarchy. Nie tak ma wyglądać grecka walka o wolność. Nie tacy są prawdziwi Hellenowie.

Oczami Gordianusa obserwujemy nie tylko pełen intryg i walk o wpływy dwór królewski, lecz także narastającą burzę antyrzymską. To plastyczny obraz efektów zdzierstw i ambicji rzymskich namiestników, istne preludium do czekającego Republikę kryzysu, jaki będzie nią targać przez najbliższe 60 lat. Gordianus swoje dorosłe życie zaczyna właśnie w momencie tego kryzysu. Zaiste – świetny prequel do znanej już, dalszej serii przygód.

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Michał Staniszewski
Absolwent Wydział Historycznego UW, autor książki „Fort Pillow 1864”. Badacz zagadnień związanych z historią wojskowości, a w szczególności wpływu wojny na przemiany społecznych, gospodarczych i kulturowych - ze szczególnym uwzględnieniem konfliktów XIX wieku.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone